Już od 1 marca Fundusz zapłaci placówkom medycznym za wszystkich pierwszorazowych pacjentów, których poradnia zdoła przyjąć. Na koniec kwartału każda placówka specjalistyczna czy szpital posiadający poradnie przyszpitalne, będą musiały sprawozdać do NFZ liczbę pacjentów przyjętych ponad limit przewidziany w umowie z Funduszem. Takie zmiany przewiduje opublikowane właśnie zarządzenie prezesa NFZ w sprawie warunków zawierania umów w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej. 

Szybszy dostęp do czterech specjalistów

Poza tym, od lipca NFZ będzie takie wizyty premiować finansowo, na co w 2020 r. wyda ok. 240 mln złotych. Zniesienie limitów do kilku specjalistów wprowadziła już nowela rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie wykazu świadczeń kontraktowanych odrębnie. Teraz zasady rozliczania tych świadczeń doprecyzowuje zarządzenie NFZ.

Czytaj w LEX: Obowiązki personelu medycznego w związku z rozpoznaniem zakażeń i chorób zakaźnych >

Z obu dokumentów wynika, że pacjent ma mieć łatwiejszy dostęp do specjalistów w zakresach:

  • endokrynologii
  • kardiologii
  • neurologii
  • ortopedii i traumatologii narządu ruchu
  • endokrynologii dla dzieci
  • kardiologii dziecięcej
  • neurologii dziecięcej
  • ortopedii i traumatologii narządu ruchu dla dzieci.

 

Do tych lekarzy nie ma już od marca limitu przyjęć. Co oznacza w praktyce, że bez względu na to, ilu pacjentów przyjmie placówka medyczna, NFZ za wszystkich jej zapłaci. Dotychczas był limit na liczbę wizyt w gabinetach specjalistów, stąd powstawały np. roczne kolejki do endokrynologa.

Czytaj w LEX: Ochrona wizerunku lekarza i pielęgniarki w kontaktach z pacjentem >

NFZ lepiej zapłaci za szybszy dostęp do specjalistów

NFZ, doprecyzowując te rozwiązania, wprowadza do rozliczeń z podmiotami leczniczymi, zakres skojarzony „świadczenia na rzecz pacjentów pierwszorazowych”. Fundusz jednocześnie lepiej wyceni wizyty pierwszorazowych pacjentów u specjalistów endokrynologów, kardiologów, neurologów, ortopedów zarówno dla dzieci i młodzieży.

 

Niemniej jednak, wielu dyrektorów szpitali uważa, że zniesienie limitów na dostęp do określonych specjalistów, niewiele zmieni.
-Rząd powinien raczej wprowadzić maksymalny czas oczekiwania na wizytę. Co z tego, że my możemy przyjąć teraz nieograniczoną liczbę pacjentów, skoro nie mamy lekarzy. Oni nie zechcą pracować więcej - zaznacza Marcin Kulicki, prezes Mazowieckiego Szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach.

Endokrynologów mamy w kraju  zaledwie 1500, kardiologów jest 4739, neurologów - 4412 a ortopedów 4226.