– Skala problemu nowotworu piersi w Polsce jest bardzo duża. To najczęściej występująca choroba onkologiczna wśród kobiet. Przez lekarzy specjalistów rak piersi jest nazywany nowotworem najbardziej przyjaznym – takim, który jest skutecznie leczony. Jest dużo nowoczesnych terapii, które pozwalają na całkowite wyleczenie bądź trzymanie tego nowotworu w ryzach. Jednak skala umieralności pokazuje, że kobiety zgłaszają się do lekarzy za późno, bo badają się tylko wtedy, kiedy widzą zmianę w kształcie czy wyglądzie ich piersi, kiedy pojawia się coś naprawdę niepokojącego. Zapominamy, że nowotwór może się rozwijać bardzo długo, nie dając żadnych objawów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Adrianna Sobol, psychoonkolog.

W Polsce rak piersi odpowiada za 21,9 procenta zachorowań. To oznacza, że u co piątej Polki zmiana została zlokalizowana właśnie w piersi i ma charakter nowotworowy. Statystycznie każdego dnia raka piersi diagnozuje się u 47 kobiet. Około 17 tysięcy pacjentek rocznie poddawanych jest leczeniu, często bardzo inwazyjnemu, a 6 tysięcy z nich umiera. Dzieje się tak dlatego, że rak piersi nadal wykrywany jest na zbyt późnym etapie, co drastycznie zmniejsza szanse na przeżycie.

Wczesne wykrycie choroby pozwala wdrożyć mniej inwazyjną terapię i daje dużą szansę na całkowity powrót do zdrowia.

– Świadomość Polek na temat nowotworu piersi jest dosyć dobra. Zdajemy sobie sprawę, że w XXI wieku mamy epidemię nowotworów i coraz więcej Polek będzie miało diagnozowany nowotwór piersi. Pokutuje jednak poczucie strachu, że ten nowotwór oznacza wyrok śmierci. Nowotwór piersi jest jednym z najlepiej wyleczalnych, jego wczesne wykrycie może w większości przypadków gwarantować powrót do normalnego zdrowia. Jednak stres paraliżuje Polki i sprawia, że zapominają o badaniach, unikają ich, aby nie dowiedzieć się przypadkiem, że diagnoza jest negatywna – mówi Justyna Pokojska, ekspert DELab Uniwersytetu Warszawskiego.

Rak piersi przestał być chorobą kobiet dojrzałych. Co prawda, nadal w większości dotyka kobiety po 50 roku życia. Jednak w ciągu ostatnich 30 lat prawie dwukrotnie zwiększyła się zachorowalność na raka piersi wśród kobiet młodszych, w wieku 20–49 lat. Według prognoz w 2025 roku liczba zachorowań na raka piersi będzie o połowę wyższa niż jeszcze kilkanaście lat temu.

Jak wynika z raportu „Rak piersi nie ma metryki”, opracowanego przez DELab UW dla firmy Braster i fundacji Onkocafe, Polki są wciąż mało wyczulone na profilaktykę raka piersi i nie mają wypracowanego nawyku regularnych badań. Zaniedbują swoje piersi, nie doceniają rangi regularnych badań kontrolnych. Podczas gdy w Holandii w ramach państwowych programów profilaktyki na bezpłatne mammografie zgłasza się 80 procent kobiet, w Anglii – 71 procent, w Polsce ten odsetek jest o wiele niższy i wynosi 44 procent.

– Wyniki raportu sugerowałyby, że Polki dużo wiedzą na temat profilaktyki raka piersi. Prawie 70 procent wie, że należy się poddawać regularnym badaniom kontrolnym i profilaktycznym. Polki zdają też sobie sprawę z tego, że rak może się rozwijać bezobjawowo, bezboleśnie i może umknąć ich uwadze moment, w którym rak namnożył się tak bardzo, że może zagrażać życiu. Niestety, ta wiedza teoretyczna nie przekłada się na praktykę. Polki bardzo rzadko badają się pod kątem nowotworów, w tym nowotworu piersi. Nasze badania pokazały, że w grupie wiekowej 30–39 lat ponad 50 procent kobiet nigdy w życiu nie przeprowadziło badania pod kątem nowotworu piersi – czy to USG, czy to mammograficznego – mówi Justyna Pokojska.

Jak wynika z badań, połowa Polek nigdy dotychczas nie przeprowadziła żadnych badań pod kątem raka piersi. 20 procent wykonało je ponad pięć lat temu. Pozostałe w ogóle nie mają świadomości tego, że należy się badać. Tymczasem lekarze przypominają, że regularne profilaktyczne badania piersi pod kątem nowotworu piersi powinny być przeprowadzane co najmniej raz do roku, szczególnie w grupie zwiększonego ryzyka i po 50 roku życia.

 [-DOKUMENT_HTML-]

– Wiedza kobiet na temat nowotworów piersi jest duża. To zasługa kampanii, które zewsząd są nagłaśniane. Natomiast niepokoi to, jak Polki tę wiedzę wykorzystują w praktyce. Bardzo mało kobiet korzysta z badań przesiewowych, nie mówiąc o tym, że bardzo niewiele kobiet samodzielnie bada piersi. Boją się i nie umieją. Nikt im nie pokazuje, jak należy to robić, a przede wszystkim – nikt im nie przypomina, że trzeba to robić – mówi dr n.med. Jakub Rzepka, ginekolog.

Autorzy raportu „Rak piersi nie ma metryki” podkreślają konieczność edukowania i zwiększania świadomości onkologicznej wśród kobiet. Powinno to dotyczyć nie tylko badań przesiewowych, lecz także regularnych samobadań, które w prosty sposób pozwalają kobietom samodzielnie wykryć pierwsze niepokojące zmiany w piersiach.

– Zachęcenie Polek do samokontroli jest dość trudnym wyzwaniem. Powinniśmy podejść do tego tematu w zupełnie inny sposób, wprowadzić takie badania do codziennej higieny – tak samo, jak dbamy o włosy i paznokcie, tak samo raz w miesiącu zbadajmy piersi – mówi dr n. med. Jakub Rzepka.

– Ważne jest to, abyśmy zaczęli edukować dzieci. To jest nasza przyszłość. Musimy zacząć od oderwania się od napięcia, strachu i mówienia, że rak to koniec świata. Mam czteroletnią córkę, której już teraz pokazuję, że badam swoje piersi, że używam urządzenia Braster. Na razie może nie jest tego do końca świadoma, ale jestem pewna, że w przyszłości będzie miała obraz mamy, która nie bała się swoich piersi i to przełoży się na jej postępowanie – dodaje psychoonkolog Adrianna Sobol. 

 

Newseria