Lekarze, którzy uczestniczyli w Warszawie w konferencji "Kobieta Współczesna. Zdrowie i zagrożenia”, podkreślali, jak ważne w związku z tym jest indywidulane podejście do pacjenta.

Kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu dr hab. Anna Posadzy-Małaczyńska wskazywała, że kobiety funkcjonują inaczej na różnych etapach życia, mają inny metabolizm i reagują na niektóre leki inaczej niż mężczyźni. Tymczasem, jak mówiła, badania efektów farmakoterapii pokazują, że kobiety rzadziej niż mężczyźni biorą udział w testach klinicznych, bo trudniej je zrekrutować.

Profesor Janina Stępińska z Kliniki Intensywnej Terapii Kardiologicznej Instytutu Kardiologii im. Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie sygnalizowała, że kobiety z dolegliwościami kardiologicznymi zgłaszają się do szpitali później niż mężczyźni. Jak mówiła, jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest fakt, że kobiety mają więcej nietypowych dolegliwości – zasłabnięcia, bóle w podbrzuszu, bóle pleców, a mężczyźni zwykle dość jednoznacznie mówią o bólu w klatce piersiowej. Wśród przyczyn wymieniła także powszechne w społeczeństwie przekonanie, że największym problemem kobiet są choroby nowotworowe.

Czytaj: 3 miliony Polaków nie wie, że ma nadciśnienie tętnicze >>>

Profesor Kalina Kawecka-Jaszcz z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego mówiła, że po zawale mężczyźni koncentrują się na czynnikach ryzyka, natomiast kobiety raczej akceptują chorobę i uczą się z nią żyć. Różnice widać także w rehabilitacji kardiologicznej. Jej zdaniem kobiety mają z nią większe problemy, bo zwykle, gdy chorują na zawał, są starsze, biedniejsze, często samotne. - Mężczyzna ma zawał wcześniej i zwykle może liczyć na wsparcie bliskiej osoby, ma większa motywację – dodała.

Profesor Zbigniew Gaciong z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wskazywał jednak, że kobiety - generalnie jako pacjenci - przestrzegają zaleceń terapeutycznych lepiej niż mężczyźni.

Eksperci podkreślali, że hospitalizacja kobiet z powodu nadciśnienia tętniczego jest w Polsce dwukrotnie wyższa niż u mężczyzn. Profesor Gaciong mówił, że nadciśnienie jest często u kobiet „maską” innych kłopotów - zaburzeń emocjonalnych, depresji czy napadów lekowych.
- Kobiety nie zgłaszają się do psychiatry, idą do lekarza rodzinnego i mówią, że mają skoki ciśnienia lub wysokie ciśnienie – dodał.

Profesor Krzysztof Narkiewicz z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego mówiąc o przyczynach nadciśnienia tętniczego, wskazywał - obok nadwagi i otyłości - między innymi na stres psychologiczny i sposób, w jaki ludzie sobie z nim radzą.
- Najgorsza jest sytuacja poczucia, że mamy zbyt wiele spraw, na które nie mamy wpływu. Do tego dochodzi to, że zbyt mało śpimy i zbyt dużo pracujemy – wskazywał.
 

Profesor Kawecka-Jaszcz sygnalizowała, że kobiety są obciążone zarówno pracą zawodową, jak i obowiązkami domowymi. - To jest szalenie istotne, kobiety mają bardzo mało czasu na odpoczynek – oceniła. Wśród czynników ryzyka wymieniła także rozpowszechnione wśród kobiet palenie tytoniu. - Trochę jest tak, że sami pracujemy na choroby układu krążenia – dodała.

Profesor Danuta Czarnecka z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego wskazywała, że nadciśnienie tętnicze jest szczególnie niebezpieczne dla kobiet w ciąży – zarówno dla matki, jak i dziecka. To druga, jak podała, po zatorowości płucnej przyczyna umieralności ciężarnych.

Eksperci podkreślali wagę profilaktyki, wczesnej diagnostyki i prozdrowotnych zachowań. Profesor Narkiewicz żartował, że zwykł mawiać swoim studentom, że ważne jest „by umrzeć młodym, jak najpóźniej”, czyli być aktywnym, mając lat 90. - Na taki scenariusz też trzeba sobie zapracować – dodał.

Profesor Stępińska oceniła, że przekaz dotyczący prewencji zdrowotnej powinien być jeden, niezależnie od płci. Prof.esor Narkiewicz dodał, że warto dbać zarówno o siebie, jak i partnera.
- Są badania które pokazują, że zgon partnera, najbliższej osoby jest najbardziej stresującym doświadczeniem, bardziej obciążającym układ krążenia niż palenie papierosów– mówił. Dlatego, jak podkreślił, warto myśleć o wspólnej, damsko-męskiej polityce prozdrowotnej.(pap)