Sejm zmienił 14 ustaw zdrowotnych przy okazji nowelizacji spec ustawy dotyczącej koronawirusa. Janusz Cieszyński, wiceminister zdrowia omawiając podczas debaty nad tymi projektami zmiany wskazywał, że na ich skutek wydłużone zostaną dyżury medyczne. Sugerowałoby to, że na czas walki z epidemią koronawirusa, personel medyczny, a zwłaszcza ten pracujący w szpitalach zakaźnych, będzie zobowiązany do pracy ponad normę. W dotychczasowym zaś stanie prawnym jest tak, że lekarz może pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo, jeśli podpisze klauzulę opt-out.  Tak stanowi art. 95 ustawy o działalności leczniczej.

Klauzula opt-out w czasie epidemii nadal chroni lekarzy

Z uchwalonej przez Sejm nowelizacji przepisów jednak jednoznacznie nie wynika ażeby wojewodowie czy dyrektorzy szpitali mogli zobowiązać lekarzy, wbrew ich woli, do wydłużonego czasu pracy, ponad 48 godzin tygodniowo. - Wręcz przeciwnie. Nowelizacją rozszerzono możliwość stosowania przepisów o dyżurach medycznych i klauzulach opt-out na grupy pracowników medycznych dotychczas nieobjętych tymi regulacjami - twierdzi Filip Dymitrowski z kancelarii Kieszkowska Rutkowska Kolasiński.

 

Jego zdaniem zasady nie zmieniają się dla medyków z wyższym wykształceniem, czyli lekarzy, części pielęgniarek zatrudnionych w szpitalach, którzy dalej, tak jak dotychczas, mogą być zobowiązani do pełnienia dyżurów medycznych, ale za ich dobrowolną pisemną zgodą, wyrażoną przez podpisanie klauzuli opt-ou. - Zmiana pozwala natomiast zastosować regulacje z art. 95-99 ustawy o działalności leczniczej także wobec pracowników wykonujących zawody medyczne nie posiadających wyższego wykształcenia oraz przez podmioty lecznicze inne niż tylko wykonujące działalność leczniczą w rodzaju stacjonarne i całodobowe świadczenia zdrowotne - mówi Filip Dymitrowski. Czyli chodzi o to, że dyrektorzy szpitali będą mogli zadysponować siłami innych pracowników medycznych w czasie zwalczania epidemii, o ile ci się na to zgodzą.

Klauzula opt-out powiązana z rotacją pracowników

Samym lekarzom nie podobają się za to inne rozwiązania przyjęte na czas epidemii m.in. zbyteczna praca niektórych przychodni. Naczelna Rada Lekarska zaapelowała prezesa NFZ , samorządów i dyrektorów szpitali o podjęcie o zmniejszenie narażenia pracowników na kontakt z pacjentami zarażonymi, w szczególności poprzez wprowadzenie rotacyjności w funkcjonowaniu oddziałów szpitalnych, gabinetów i poradni oraz personelu medycznego w poradniach i oddziałach szpitalnych wykonujących świadczenia w ramach kontraktów z NFZ.

- Apel ten podyktowany jest troską o bezpieczeństwo zarówno pacjentów jak i pracowników służby zdrowia. Zważywszy na stan epidemii COVID-19 nie wszyscy świadczeniodawcy muszą realizować świadczenia w pełnej gotowości i obsadzie. W obecnej sytuacji niezbędne jest ograniczenie liczby funkcjonujących gabinetów i poradni oraz personelu medycznego w poradniach i oddziałach szpitalnych - uważa prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Zdaniem działaczy samorządowych, ograniczenie zaś liczby osób udzielających świadczeń w tym samym miejscu i czasie pozwoli na ograniczenie ryzyka w tej grupie zawodowej, a w konsekwencji zagrożenia eliminacją z systemu ochrony zdrowia całego personelu medycznego placówki lub jej komórki organizacyjnej w przypadkach konieczności poddania takiego zespołu przymusowej kwarantannie.