Zarządzenie dotyczy w niewielkim stopniu etyki, czyli nieprzyjmowania łapówek czy równego traktowania wszystkich pacjentów. Głównie jest to zapis zaleceń dotyczących na przykład lojalności wobec przełożonych czy przestrzegania przepisów oraz ich „nieinterpretowania na własną korzyść”. Pracownicy zarzucają tym zapisom, że są niejasne.

Dyrektor wyjaśnia, że zarządzenie jest konieczne jako część wymagań, koniecznych dla uzyskania akredytacji Centrum Monitorowania Jakości, jednak CMJ stwierdza, że nie wymaga tego typu kodeksów od placówek.

Cały tekst www.wyborcza.pl