Zarzuty dotyczą zdarzeń z lat 2007-2008. Chodzi o siedem pacjentek i o rozbieżności pomiędzy sprawozdanymi a faktycznie wykonanymi i wpisanymi do dokumentacji medycznej świadczeniami zdrowotnymi, a także nieuzasadnionego wykonywania wysoko wycenionych zabiegów histeroskopii.

Dyrektor szpitala twierdzi, że zarzuty wobec ordynatora są wyimaginowane. Ordynator ciągle pełni swoją funkcję.

Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.

Cały artykuł www.gazeta.pl