Odział zapcha się totalnie, bo nastąpi istotny wzrost chorych przekazywanych do klinik, głównie internistycznych. Już dziś znalezienie w nich wolnego miejsca graniczy z cudem.

- W najgorszej sytuacji są starzy, schorowani ludzie, których z tego powodu musimy przetrzymywać na oddziale ratunkowym nawet przez wiele godzin - twierdzi Prof. Andrzej Basiński, ordynator Klinicznego Oddziału Ratunkowego UCK. - Na 10 łóżkach na oddziale obserwacyjnym lub co gorsza - na wózkach transportowych, których KOR ma 20.

Cały artykuł www.dziennikbaltycki.pl