Manifestacja odbywała się pod hasłem "Ręce precz od USTAWY".
- Stanowczo protestujemy przeciwko wszelkim próbom ingerencji i modyfikowaniu NASZEJ, tak długo - oczekiwanej przez środowisko i pacjentów - USTAWY! - mówili fizjoterapeuci.
 
Ustawa - podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę - reguluje kwestie wykonywania tego zawodu, kształcenia, działania samorządu zawodowego oraz odpowiedzialności zawodowej. W ustawie zapisano półroczne vacatio legis - ma wejść w życie 6 miesięcy od ogłoszenia, a więc 31 maja 2016. Projekt zgłoszony przez grupę posłów PiS zakłada wydłużenie vacatio legis do 24 miesięcy.
 
Przed Sejmem zgromadził się tłum fizjoterapeutów, było wiele młodych osób, pacjentów, także osoby na wózkach. Trzymali transparenty, np. z napisami: "Mamy wiedzę, lata wprawy, nie blokujcie nam ustawy", "Nie zabijać polskiej fizjoterapii", "Fizjoterapeuci pracowali nad ustawą 28 lat; rząd ją wyrzuca po 100 dniach".
 
Symbolem protestu był szkielet ułożony na oklejonym czarną folia łóżku rehabilitacyjnym. Położony był na nim wieniec z kwiatów z szarfą "Kostek - zmarł w oczekiwaniu na fizjoterapię".
 
- Główne nasze żądanie dotyczy tego, by nie wprowadzać projektu pani poseł PiS Józefy Hrynkiewicz wydłużającego vacatio legis do 24 miesięcy. Mamy petycję do marszałka Sejmu, do premier, prezydenta i do ministra zdrowia, by tych rzeczy nie robić, ponieważ rozmawiamy o ustawie, która została zatwierdzona i podpisana przez pana prezydenta, czyli przeszła cały proces legislacyjny. Jest też oczekiwana przez 70 tysięcy fizjoterapeutów i miliony pacjentów w Polsce - powiedział Aleksander Lizak ze Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska.

Czytaj: Ustawa podpisana: fizjoterapeuta samodzielnym zawodem medycznym>>>
 
W petycji podkreślono, że fizjoterapeuci są trzecią medyczną grupą w Polsce, pomagają pacjentom na wszystkich etapach ich życia - od noworodków po osoby w starszym wieku. Dodano, że ustawa jest dobra, a stwierdzenia zawarte w uzasadnieniu do projektu Hrynkiewicz są nieprawdziwe i wynikają z negatywnej kampanii prowadzonej przeciwko fizjoterapeutom (pada tam stwierdzenie, że nadanie fizjoterapeutom uprawnienia kwalifikacji w leczeniu pacjentów do zabiegów fizjoterapii i ich stosowania, bez chociażby wstępnej diagnostyki lekarskiej, może zagrażać zdrowiu, a w skrajnych przypadkach życiu pacjentów).
 
Do manifestujących wyszli najpierw posłowie Nowoczesnej i PO, który zapewniali, że popierają postulat protestujących i ze będą walczyć o to, by nie było nowelizacji ustawy. O poparciu dla ustawy zapewnił też poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko.
 
Potem przyszli także posłowie PiS.
- Chcieliśmy zaprosić państwa do rozmów. To są zbyt ważne sprawy, by rozmawiać na ulicy. Projekty poselskie nie wchodzą od razu w życie. Proszę uzbroić się w cierpliwość i odrobinę zaufać  - mówiła wiceprzewodnicząca komisji zdrowia Joanna Kopcińska. W odpowiedzi nastąpiły gwizdy i pytania, ile lat chce PiS rozmawiać i po co, skoro jest gotowa ustawa. - Nie jesteśmy przeciwko wam - zapewniała posłanka.
 
Tomasz Latos (PiS) mówił, że pamięta emocje podczas prac nad ustawą o zawodzie fizjoterapeuty i kontrowersje wokół niej. Przypominał, że ustawa wyszła z Sejmu w ostatnich godzinach jego funkcjonowania.
 
- Ta ustawa potrzebuje dobrych aktów wykonawczych. One przy normalnym trybie ustawodawczym powinny być gotowe wraz z nią, ale nie zostały przygotowane - mówił. Tłumaczył, że zaproponowane w projekcie Hrynkiewicz vacatio legis wynika z tego, by zdążyć przygotować wszystko i by w momencie wejścia w ustawy w życie akty wykonawcze były gotowe.
 
Fizjoterapeuci podkreślili, że nie zamierzają czekać; argumentowali też, że dobre akty wykonawcze można napisać w kilka dni.
 
Po proteście przed Sejmem manifestujący przeszli przed Pałac Prezydencki; potem mieli w planach przejście przed siedzibę resortu zdrowia.
 
Autorzy projektu PiS argumentują, że wydłużenie vacatio legis pozwoli na wypracowanie i uchwalenie nowelizacji ustawy. Polskie Towarzystwo Fizjoterapii (PTF) uważa, że wydłużenie vacatio legis zniweczy 28 lat starań o regulację prawną zawodu fizjoterapeuty. Podkreślają, że to brak regulacji jest niebezpieczny, bo „pacjent nie ma pewności, czy znalazł się w rękach osoby wykształconej w trakcie studiów, czy znachora po weekendowym kursie”.

Obecnie bowiem działalność gospodarczą polegającą na świadczeniu usług fizjoterapeutycznych może założyć każdy. Dokumenty potwierdzające wykształcenie i kwalifikacje w zakresie fizjoterapii są wymagane jedynie przy podpisywaniu kontraktu z NFZ.
 
Do protestu odniósł się podczas piątkowej konferencji prasowej szef resortu zdrowia Konstanty Radziwiłł.
- Ministerstwo nie planuje zgłaszania nowelizacji ustawy o fizjoterapeutach - powiedział. Dodał, że o projekt przesuwający vacatio legis tej ustawy, należy pytać jego autorów. - To nie jest nasz projekt - zaznaczył.
 
Wcześniej mówił,  że są w tej sprawie dwa aspekty - jeden to dyskusja na temat kompetencji przyznanych fizjoterapeutom, a drugi to cała lawina aktów wykonawczych, które powinny być gotowe, a nad którymi prace się nie zaczęły.
- Wydaje się, że do maja jest mało czasu. Nie podjąłem decyzji, analizujemy pomysł, jest do rozważenia – powiedział.
 
Ustawa o zawodzie fizjoterapeuty wpłynęła do Sejmu w lipcu 2014 roku jako projekt zgłoszony przez PSL. Do Sejmu trafił też obywatelski projekt ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. 5 lutego 2016 rząd przedstawił stanowisko, w którym wskazano, że projekt ten zawiera materię, która została już uregulowana wrześniową ustawą, w związku z tym rząd nie widzi zasadności dla dalszego procedowania tego projektu.
 
Ustawa stanowi, iż zawód fizjoterapeuty jest samodzielnym zawodem medycznym. Określa szczegółowo wymagania, jakie musi spełniać osoba, która ma prawo wykonywać ten zawód oraz wprowadza Krajowy Rejestr Fizjoterapeutów. Regulacja przewiduje, że fizjoterapeuta ma prawo wglądu do dokumentacji medycznej pacjenta i do uzyskania od podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych informacji o jego stanie zdrowia. (pap)