Senat w piątek przyjął bez poprawek nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, która zakłada finansowanie in vitro w wysokości co najmniej 500 tys. zł z budżetu państwa.  Znowelizowana ustawa trafi teraz do prezydenta. 

Czytaj także na Prawo.pl: Senat poparł ustawę o finansowaniu in vitro z budżetu państwa 

Ustawa o leczeniu niepłodności ogranicza możliwość przeprowadzenie in vitro do małżeństw i par dwupłciowych (niezależnie od statusu formalnego). Wyłączony jest zatem dostęp in vitro dla kobiet samotnych oraz związków osób tej samej płci. 

Ustawa definiuje bowiem dawstwo partnerskie jako przekazanie komórek rozrodczych przez dawcę - mężczyznę w celu zastosowania ich w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji u biorczyni pozostającej z dawcą w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu potwierdzonym zgodnym oświadczeniem dawcy i biorczyni; w dawstwie partnerskim stosowane są komórki rozrodcze biorczyni.

Dr hab. Kinga Bączyk-Rozwadowska, profesor UMK, Wydział Prawa i Administracji, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, zaznacza, że z uwagi na wymóg wykazania niepłodności udokumentowanej medycznie, niedopuszczalne jest stosowanie technik wspomaganej prokreacji z przyczyn społecznych, (np. po zmianie płci), w tym także "dla wygody" (for convinience) i osiągnięcia subiektywnie pojmowanego interesu (np. mrożenie komórek jajowych w celu zabezpieczenia płodności zagrożonej ze względu na wiek przyszłej matki).

Kryterium wieku - metoda in vitro

Polska ustawa nie ogranicza natomiast wieku, w którym dopuszczalne jest stosowanie procedury in vitro.  Cezura wieku obowiązywała z kolei w rządowym programie, który działał w latach 2013-2016 - było to 40 lat. Granice wieku są też w programach samorządowych (w 2016 r. z finansowania procedury z budżetu państwa wycofał się rząd PiS) dopłat to tej metody. Przykładowo, zgodnie z regułami warszawskiego programu dofinansowania procedur zapłodnienia pozaustrojowego, kobieta w dniu kwalifikacji do programu musi mieć ukończone 25 lat (w przypadku procedury ochrony płodności, czyli mrożenia komórek jajowych – 18 lat).

Pytanie więc, jakie zasady ustalą autorzy nowego programu.

Finansowanie in vitro dla młodych kobiet

- Dolna granica 25 lat nie jest dobra. Także młodsze kobiety zmagają się z niepłodnością. Wstrzymując program dla par, w których kobieta nie skończyła 25 lat, a przechodzi wczesną menopauzę czy jej rezerwa jajnikowa szybko się obniża, zmniejszamy jej szanse na zajście w ciążę – mówi Marta Górna, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia „Bocian”.

Co z górną granicą wieku? Warszawski program ustawił ją w odniesieniu do kobiet na poziomie 40 lat.

- Płodność spada wraz z wiekiem i przychodzi taki moment, że nawet procedura in vitro daje niewielką szansę na ciążę. W większości programów samorządowych górna granica wieku jest ustawiona na poziomie 42 lat, ale są i takie, w których są to 43 lata. W poprzednim programie rządowym było to 40 lat. Na pewno jest to zbyt nisko ustawiona granica. Postulujemy, aby było to co najmniej 43 lata – dodaje Marta Górna.

Jej zdaniem warto rozważyć okres przejściowy, na przykład dwuletni, gdy mogłyby z programu finansowania in vitro mogły skorzystać także pary, w których kobieta, skończyła 45 lat. – Finansowanie in vitro z budżetu państwa zostało zawieszone w 2016 roku, co oznacza, że niektóre pary starające się o dziecko, straciły szansę na skorzystanie z tej metody ze względów finansowych. Przesunięcie górnej granicy wieku kobiety w pierwszych latach programu, dałoby części tych osób szanse, których ich pozbawiono – mówi prezeska Stowarzyszenia „Bocian”.

Marta Górna zaznacza, że medycyna pozwala obecnie na podjęcie próby „przeskoczenia” bariery wieku zajścia w ciążę. – Dyskutujemy obecnie częściej o konsekwencjach społecznych późnego macierzyństwa, zwracamy uwagę na dziecko, które rodzi się bardzo dojrzałym rodzicom. I w związku z tym, należałoby podnieść także kwestię wieku mężczyzny. To nie są łatwe do rozwiązania problemy – podsumowuje.