Rogowski - kierownik kliniki urologii i urologii onkologicznej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie - podkreślał, że jest to nowe spojrzenie na leczenie raka prostaty. Ogranicza ono stosowanie radykalnego leczenia, jeśli tylko nie jest konieczne. Dotyczy to jednak przypadków wczesnego wykrycia tego nowotworu, gdy nie jest on agresywny i nie ma ryzyka, że może się szybko rozwinąć.

„Takie nowotwory niskiego ryzyka nie wymagają natychmiastowego usunięcia” – dodał specjalista. Leczenie operacyjne lub radioterapia są niezbędne jedynie w przypadku zaawansowanej choroby, ale narażają mężczyznę na działania uboczne, takie jak zaburzenia w oddawaniu moczu i kłopoty z erekcją.

Emerytowany urolog i chirurg Uniwersytetu Stanu Floryda, prof. Zev Wajsman powiedział, że coraz częstsze przypadki wykrywania nowotworów niskiego ryzyka są zasługą postępu w badaniach diagnostycznych oraz upowszechnienia badań przesiewowych. Badania pośmiertne wykazują, że mikroskopijny rak prostaty występuje u 30-40 proc. mężczyzn w wieku 55-65 lat oraz u 60-70 proc. tych po 75. roku życia. Gdy zaczęto częściej ich badać, na dodatek lepszymi metodami, rozpoczęło się wykrywanie wczesnych postaci nowotworów niskiego ryzyka.

„U wielu mężczyzn mikroskopijny nowotwór pozostaje w uśpieniu przez długi czas, nierzadko do końca życia. Gdy zostanie wykryty we wczesnej postaci, nie wymaga natychmiastowego leczenia radykalnego. Wystarczająca jest obserwacja lub jedynie leczenie hormonalne” – powiedział prof. Wajsman.

Patomorfolog Centrum Onkologii w Warszawie dr Marcin Ligaj zapewniał, że badanie komórkowe pobranej od pacjenta próbki tkanki prostaty pozwalają z dużym prawdopodobieństwem określić agresywność nowotworu i stopień zagrożenia (w tzw. skali Gleasona). Raka niskiego ryzyka trzeba jednak monitorować, co polega na wykonywaniu regularnych badań takich jak test PSA, USG oraz biopsja.

Dr Iwona Skoneczna z Centrum Onkologii w Warszawie podkreśla, że wykrycie raka prostaty niskiego ryzyka możliwe jest głównie u tych mężczyzn, którzy poddają się badaniom przesiewowym. „Trzeba przede wszystkim wykonywać test PSA polegający na kontrolowaniu we krwi poziomu antygenu (Prostate-Specific Antigen) wytwarzanego przez komórki gruczołu prostaty, którego zadaniem jest upłynnienie nasienia. Gdy jego poziom jest podwyższony, może to świadczyć o rozwoju nowotworu.

„Badanie to może zlecić lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, jedynie jego ocena powinna być wykonana przez urologa” - powiedziała specjalistka. Dodała, że prowadzone od 13 lat badania w Europie potwierdzają, że test PSA znacząco zmniejsza ryzyko zgonu z powodu raka prostaty. Powinni go wykonywać mężczyźnie po 40-45. roku życia.

Konsultant w dziedzinie urologii woj. mazowieckiego, prof. Piotr Radziszewski przyznał, że nie jest to badanie w pełni miarodajne. Podwyższony poziom PSA nie musi jeszcze świadczyć o rozwoju raka prostaty, dlatego konieczna jest wizyta u urologa. Dodał, że warto również regularnie wykonać badanie per rectum (przez kiszkę stolcową). Obydwa te badania pozwalają lepiej wykrywać wczesną postać raka prostaty.

Dr Rogowski podkreśla, że tego rodzaju badania kontrolne powinny wykonywać mężczyźni, którzy nie odczuwają żadnych dolegliwości, ponieważ choroba początkowo nie powoduje żadnych objawów. „Trafiają do mnie mężczyźni w średnim wieku, którzy nie mieli żadnych poważniejszych dolegliwości, a mimo to choroba była już rozsiana” – dodał. Zdarza się, że chorzy nieświadomi swej choroby trafiają najpierw do ortopedy, a nie do urologa, bo mają przerzut do kości. Jest to pierwszy objaw ich choroby. Dodał, że mężczyźni, którzy odczuwają trudności w oddawaniu moczu, nie powinni ograniczać się jedynie do kupienia w aptece jakiegoś dostępnego bez recepty leku. „Środek taki może ułatwić oddawanie moczu, ale gdy powodem tego jest nowotwór, to nadal będzie się rozwijał” – dodał.

Radiolog kliniki urologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dr Elżbieta Keller zwróciła uwagę, że do wykrycia guza prostaty nie wystarczy zwykłe badanie USG wykonywane przez powłoki brzuszne. Nie zawsze nawet pozwala ono wykryć zaawansowany nowotwór. Niezbędne jest badanie ultrasonograficzne wykonywane przez odbyt.

Raka prostaty co roku wykrywa się w naszym kraju u ponad 10 tys. mężczyzn, spośród których 40 proc. umiera. Prezes Fundacji „Wygrajmy Zdrowie” Szymon Chrostowski powiedział, że liczbę zgonów z tego powodu będzie można zmniejszyć, jeśli Polacy częściej będą poddawać się badaniom profilaktycznym.

Zbigniew Wojtasiński (PAP)