Zdaniem ekspertów wynika to z pełnego sprywatyzowania stomatologii i z likwidacji gabinetów stomatologicznych w szkołach.

- Trzy lata temu NFZ postawił przed gabinetami nowe wymagania, którym nie mogły sprostać, i dlatego poznikały ze szkół – wyjaśnia Robert Stępień, dentysta z Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowie.

Jeden z wymogów dotyczył tego, że gabinet musi być otwarty co najmniej 3 dni w tygodniu, w tym raz popołudniu, co okazało się nieopłacalne. Na prywatne leczenie nie stać wielu rodziców, szczególnie na wsiach.

Ministerstwo zdrowia planuje wprowadzenie książeczek zdrowia dziecka, w których byłyby odnotowane także wizyty u dentysty i zalecenie dotyczące leczenia zębów.

Cały artykuł www.rp.pl