W kontekście głośnych procesów o błędy medyczne czy ostatnich "przygód" pacjentów z covid- 19, którzy czasem przez wiele godzin przewożeni są między szpitalami, bo nie ma dla nich wolnego miejsca - szczególnego znaczenia, zwłaszcza w czasie pandemii, nabiera bezpieczeństwo chorego w szpitalu i jakość leczenia.

Czytaj w LEX: Jesienna strategia walki z epidemią koronawirusa – nowe zadania lekarzy POZ oraz szpitali >

Parametrami, które mogą świadczyć o tym, że placówka medyczna jest bezpieczna dla pacjenta jest m.in. certyfikat akredytacyjny przyznawany przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia (CMJ),  agendę Ministerstwa Zdrowia. Szpital otrzymuje go jeśli wizytacja pracowników CMJ potwierdzi, że placówka spełnia ustalone wymagania. Standardów, które musi spełnić szpital jest kilkanaście, a ich lista wkrótce ulegnie modyfikacji.

Nacisk na szkolenia z komunikacji

- Standardy akredytacyjne dla szpitali bardzo się zmieniły. Nie ma już działu prawa pacjenta, ale prawa i potrzeby pacjenta. Zmiana będzie też w standardach żywienia. Większy nacisk położymy również na lepszą identyfikację pacjenta w szpitalu. Placówka, która zechce uzyskać certyfikat, będzie musiała także ujawnić co robi z powtórnymi  hospitalizacjami pacjentów po zabiegach i operacjach. Chodzi o to, aby szpital wykazał jak dba o efektywność kliniczną - mówiła Halina Kutaj-Wąsikowska, dyrektor CMJ, podczas niedawnej konferencji poświęconej jakości w ochronie zdrowia, zorganizowanej przez Wolters Kluwer Polska.

Nowe standardy akredytacyjne są już przedłożone do zatwierdzenia Radzie Akredytacyjnej, działającej przy ministrze zdrowia.

Z wypowiedzi szefowej CMJ wynika, że szpital, który zechce uzyskać certyfikat, albo odnowić go, zostanie zmuszony do wykazania tego, że dba o komunikację z pacjentem. CMJ bardzo zależy, aby personel medyczny był szkolony z zakresu jasnego i skutecznego porozumiewania się z chorymi, gdyż ten aspekt jest bardzo słabym ogniwem wielu placówek medycznych i u ich pracowników.

Czytaj w LEX: Procedura akredytacji podmiotów leczniczych >

Błędy w komunikacji lekarza z pacjentem

- Bardzo dobrze, że standardy idą w tę stronę. U nas już odbywają się szkolenia, które prowadzą psychologowie z lekarzami i pielęgniarkami z zakresu komunikacji. Bo często, niestety, personel medyczny nie przekazuje informacji pacjentowi w sposób adekwatny i dostosowany do niego - mówi Wanda Korzycka-Wilińska, dyrektor Szpital Uniwersyteckiego w Bydgoszczy, który to szpital ma certyfikat akredytacyjny CMJ.

Problemem wśród lekarzy, na jaki zwracają uwagę eksperci, jest też to, że medycy nie informują pacjenta o wielu aspektach terapii, tylko przekazują oschłe komunikaty, gdyż boją się pytań ze strony chorych. Pacjent bywa czasem bardziej wyedukowanym ekspertem od swojej choroby niż prowadzący go lekarz

Czytaj w LEX: Dostosowanie szpitala do standardów akredytacyjnych - przykłady dobrych praktyk >

-Jest kilka aspektów, które można poprawić. Przede wszystkim chodzi o wywiad medyczny: bywa zebrany w pośpiechu, niedokładnie, nie odnotowywane są informacje podawane przez pacjenta. A rzetelny wywiad według samych lekarzy znacząco zwiększa szanse na trafną diagnozę. Drugi słaby punkt tej komunikacji to moment udzielania przez pacjenta zgody na zabieg. Pięciostronicowy dokument podsuwany do podpisu w rejestracji nie zastąpi rozmowy z lekarzem i rzetelnej informacji o ryzyku i innych  dostępnych metodach leczenia. I wreszcie etap zakończenia leczenia szpitalnego: karta informacyjna często nie zawiera jasnych wskazówek i zaleceń dla pacjenta - mówi Jolanta Budzowska, radca prawny specjalizujący się w procesach o błędy medyczne. Dodaje, że przykładem tego, jak poważne mogą być konsekwencje błędów w komunikacji, jest jedna ze spraw, jaką prowadzi. Podczas zabiegu histerektomii doszło do szeregu powikłań. Problem w tym, że tak ryzykowna, rozległa i okaleczająca operacja nie była konieczna, można było się ograniczyć do usunięcia szyjki macicy, tyle że lekarz tego nie powiedział pacjentce.

 


Błędy poprawiane przez system do ich zgłaszania

Nieco inaczej widzi to Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego (UCK) w Gdańsku. - Nie zawsze jest możliwe dobre poinformowanie pacjenta. Zwłaszcza, gdy ma on 90 lat i musi wyrazić zgodę na zabieg - wskazuje. Jego zdaniem dobrze jest jednak, że resort zdrowia kładzie nacisk na standardy jakości leczenia i nowe są opracowywane - Bo pacjent, który trafia do  szpitala z certyfikatem może czuć się bezpieczniejszy - wskazuje dyrektor Kraszewski.

Czytaj w LEX: Jakość w szpitalach – przykłady dobrych praktyk i korzyści z nich wynikające >

Niestety na 900 szpitali w Polsce, certyfikat akredytacyjny ma dziś ok. 25 proc. z nich. Czyli 212. Są to zazwyczaj  specjalistyczne szpitale. Wdrożenie tych standardów bywa logistycznym wyzwaniem, ale chory, trafiając do jednej z takich placówek, może mieć m.in. pewność, że  prowadzi ona politykę zmierzającą do eliminacji błędów medycznych. UCK ma certyfikat CMJ, gdyż za pomocą specjalnego systemu monitoruje zdarzenia niepożądane. Pracownicy szpitala mogą zgłaszać do niego zdarzenie anonimowo  lub jawnie. System rejestruje zdarzenia oraz zapewnia ich ocenę i nadzór nad działaniami zaradczymi, służy kontroli dokumentacji medycznej, prezentuje wyniki merytorycznej kontroli dokumentacji, wyniki pomiarów temperatury w miejscach przechowywania leków.

 

Co ciekawe szpitalom może się też finansowo opłacać posiadanie certyfikatu. Jeśli placówka go uzyska, może liczyć na ekstra pieniądze z NFZ – to dodatkowe 2,5 proc. kontraktu. Czyli jeśli szpital ma kontrakt roczny na 100 mln zł, to dzięki certyfikatowi, otrzyma dodatkowe 2,5 mln- zaznacza Jakub Kraszewski.

Czytaj w LEX: Zgłaszanie zdarzeń niepożądanych - jakie przypadki rejestrować oraz korzyści i konsekwencje dla personelu >

Pacjent nie jest petentem a klientem

Prawnicy widzą jeszcze jeden pozytywny aspekt posiadania certyfikatu. - W dłuższej perspektywie on się opłaca. Bo jeśli mobilizuje do monitorowania zdarzeń niepożądanych, to jest bezpieczniejszym, miejscem, ma mniej procesów o błędy medyczne i nie wypłaca odszkodowań - zauważa Jolanta Budzowska.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność za błąd medyczny w czasie epidemii >

A dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, ekspert ds. ochrony zdrowia Uczelni Łazarskiego, dodaje, że trzeba mobilizować większą liczbę szpitali do akredytacji - Warto też uświadamiać zarządzającym placówkami medycznymi i personelowi medycznemu, że pacjent to nie petent, ale klient i i powinien być obsłużony na najwyższym poziomie już na etapie umówienia wizyty, czy wyjaśnienia kwestii związanych z przebiegiem procesu diagnozy i leczenia. Jego doinformowanie ma ogromny wpływ na przebieg procesu terapeutycznego- wskazuje dr Gałązka-Sobotka. I podsumowuje, że środowisko czeka na ustawę o jakości w ochronie zdrowia

Szpitale, które już dziś serwują jakość leczenia na wysokim poziomie zostały wyróżnione przed wydawnictwo Wolters Kluwer w konkursie Liderzy Zmian w Ochronie Zdrowia:

  1. Centrum Leczenia Oparzeń im dr Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich,

  2. Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku, Szpital Uniwersytecki nr 2 im. dr Jana Biziela w Bydgoszczy,

  3. Szpital Kliniczny Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu,

  4. Instytut Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach