Zgodnie z nimi czas pracy radiologów, radioterapeutów, fizykoterapeutów, patomorfologów oraz pracowników prosektoriów będzie dłuższy o połowę. Zamiast obecnych pięciu godzin będą pracować tyle samo, co pozostali pracownicy medyczni, czyli 7 godzin 35 minut.

Ustawodawca dokonując zmiany nie przewidział żadnych mechanizmów zabezpieczających wzrost wynagrodzeń tej grupy pracowników.

- To wielki problem, bo będziemy pracować tak naprawdę o pół etatu więcej, a pieniądze dostaniemy takie same - mówi profesor Urszula Łebkowska, szefowa z zakładu radiologii w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. - Każdy myśli, że pracujemy mało i zarabiamy krocie, a to nieprawda. Proszę sobie wyobrazić, że radiolog dostaje za godzinę 16 złotych, a w czasie dyżuru musi zrobić 50 badań USG, opisać 130 badań. Po czymś takim nikt nie nadaje się do życia.

Cały artykuł www.gazeta.pl