Według Fundacji Watch Health Care 250 innowacyjnych leków oraz blisko 1000 innowacyjnych technologii nielekowych nie podlega w Polsce refundacji. Większość z nich to terapie onkologiczne – według raportu Fundacji Onkologicznej Osób Młodych Alivia refundacja nie obejmuje jedną trzecią z 30 analizowanych w raporcie leków onkologicznych. Dostęp do innowacyjnych terapii mają poprawić zmiany w ustawie refundacyjnej, nad którymi pracuje obecnie resort zdrowia.
Dotyczyć one będą przede wszystkim terapii stosowanych w leczeniu bardzo rzadkich nowotworów, a więc dotyczących niewielkiej grupy pacjentów, oraz chorych w schyłkowej fazie życia.
– Jeśli będą dostępne technologie medyczne i leki, które wydłużają w istotny sposób życie w fazach terminalnych chorób nowotworowych, to będą one preferowane. To nie znaczy, że od razu otworzymy się bez żadnego względu na ceny tych leków, ale będą uzyskiwać one preferencyjne punkty w rankingach podczas podejmowania decyzji refundacyjnych i cenowych – mówi agencji informacyjnej Newseria Krzysztof Łanda, wiceminister zdrowia.
Zdaniem wielu lekarzy i środowisk pacjenckich problemem polskiej onkologii jest zbyt długi okres oczekiwania na objęcie leku refundacją przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Według nich okres ten może wynosić nawet dwa lata, czyli półtora roku dłużej niż przewiduje Dyrektywa Przejrzystości Komisji Europejskiej. Wiceminister zdrowia zapewnia jednak, że tak długi czas oczekiwania na ocenę ma miejsce jedynie w sporadycznych przypadkach.
– W większości przypadków wydłużenia czasu powyżej 180 dni podmioty odpowiedzialne, czyli firmy farmaceutyczne zawieszają proces, a wtedy stoper jest zatrzymywany. Czas na rozpatrzenie wniosku refundacyjnego ponownie płynie wówczas, gdy firma go odblokuje – mówi Krzysztof Łanda.
Wiceminister zapowiada także zmianę stylu dialogu pomiędzy resortem zdrowia a firmami farmaceutycznymi w zakresie refundowania leków onkologicznych. W ministerstwie trwają obecnie prace nad zwiększeniem kompetencji Komisji Ekonomicznej, której zadaniem jest negocjowanie cen leków z koncernami farmaceutycznymi. Zdaniem wiceministra zmianie powinny także ulec zasady stosowania instrumentów dzielenia ryzyka.
Czytaj: Chorzy na raka mają problem z kartami DiLO>>>
W resorcie trwają ponadto prace nad zmianami w pakiecie onkologicznym. Mają one uprościć dokumentację i wprowadzić sprawniejszy system finansowania.
– Trzeba uprościć sprawozdawczość, czyli walczymy z biurokracją. Oprócz tego chcemy poszerzyć możliwości leczenia oraz diagnostyki. Czyli tam, gdzie w tej chwili jest zupełnie niepotrzebna blokada, będziemy starali się objąć opieką znacznie większą liczbę pacjentów i w znacznie prostszy do rozpatrzenia sposób – mówi Krzysztof Łanda.
Zmiany mają dotyczyć między innymi karty diagnostyki i leczenia onkologicznego, sposobu funkcjonowania konsyliów oraz leczenia paliatywnego i hospicyjnego, które będą zwolnione z obowiązujących obecnie limitów. Wiceminister uważa, że pakiet onkologiczny w pewnym stopniu spełnia pokładane w nim oczekiwania – znacznie skrócił bowiem czas pomiędzy rozpoznaniem choroby nowotworowej a wdrożeniem pierwszego leczenia.
– Z drugiej strony trzeba ten pakiet poprawić, bo rzeczywiście nakłada irracjonalne obowiązki biurokratyczne na lekarzy, którzy powinni się skupić na pacjencie, a nie na wypełnianiu różnego rodzaju kwitków, których potem nikt nie analizuje i które do niczego tak naprawdę nie służą – mówi Krzysztof Łanda.
Pakiet onkologiczny został wprowadzony 1 stycznia 2015 roku. Jego celem było poprawienie jakości opieki nad pacjentami onkologicznymi i przyspieszenie ich leczenia poprzez usprawnienie procesów diagnostyczno-terapeutycznych.