- To nie jest tak, że lekarze PZ są nie do zastąpienia - powiedział Arłukowicz po spotkaniu z Kopacz. Podkreślił, że podjęte przez jego resort działania zmierzają do tego, by taka sytuacja się nie powtórzyła, czyli by już nigdy więcej na przełomie roku "lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego nie szantażowali pacjentów".

Czytaj: Arłukowicz: nie zabierzemy pieniędzy innym pacjentom, żeby przeznaczyć na POZ >>>

- Wolałbym żeby samorząd lekarski był po stronie pacjentów - powiedział minister, odnosząc się do wydanego w niedzielę przed południem stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej, która poparła protestujących lekarzy i skrytykowała pakiet onkologiczny. Przypomniał, że sam też jest członkiem NRL i nie zgadza się z tym stanowiskiem, które - w jego ocenie - wspiera oczekiwania finansowe PZ.

Zaapelował do pacjentów o zmienianie lekarzy POZ.
- Przepiszcie się do otwartych przychodni POZ - zachęcał.

 

- Jesteśmy otwarci na spotkania, ale warunkiem jest otwarcie przychodni. Nie będzie negocjacji, gdy lekarze szantażują pacjentów - zaznaczył.

Problemy z dostępem do świadczeń POZ są wynikiem braku porozumienia resortu zdrowia z Porozumieniem Zielonogórskim (skupiającym lekarzy rodzinnych) w sprawie  kontraktów na 2015 rok. Punktami spornymi są nowe obowiązki lekarzy rodzinnych związane z wejściem w życie pakietu onkologicznego oraz sposób finasowania POZ. W związku część lekarzy, głównie należących do PZ - nie otworzyła swoich przychodni w 2015 roku. (pap)

Więcej na ten temat czytaj: www.zdrowie.abc.com.pl