Właściwa interpretacja zdania wymaga rozumienia pojedynczych wyrazów, a rozumienie pojedynczych wyrazów wymaga właściwego rozpoznawania sylab i dźwięków. To z kolei uzależnione jest od tego, czy prawidłowo umiemy odróżniać wysokość dźwięków i właściwe uporządkowanie tonów. Najmniejszy odstęp między dwoma pojawiającymi się bodźcami słuchowymi pozwala nam odróżnić na przykład „t” od „d” czy „p” od „b”. Różnicowanie tonów z kolei pozwala odróżnić częstotliwości między dwoma tymi samymi dźwiękami lub bardzo do siebie podobnymi. Dzięki temu umiemy rozpoznawać głos i jego intonację. Z kolei podczas czytania niezwykle ważna jest umiejętność szybkiego spostrzegania i ustalania kolejności między bodźcami wzrokowymi.

– Coraz więcej dzieci ma specyficzne trudności w uczeniu się, przede wszystkim jest to dysleksja, można też mówić o dysgrafii, kiedy dziecko ma problemy z pisaniem, dysortografia czy dyskalkulia. Dziecko przychodzi do szkoły i można powiedzieć, że ponosi porażkę. W kilku pierwszych miesiącach orientuje się, że sobie nie radzi, że nie do końca wie, czego się po nim oczekuje, że ma problemy z zapisaniem i zapamiętaniem literek czy z wykonywaniem poleceń nauczyciela – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Biernacka, psycholog, pedagog, gabinet rozwoju i terapii pedagogicznej Edu Brain.

Najnowocześniejszą metodą leczenia dysleksji jest tzw. metoda Warnkego stworzona przez Freda Warnke, niemieckiego eksperta od spraw komunikacji.
– Odkrył on, że przyczyną trudności w nauczeniu się czytania i pisania jest niedostateczna automatyzacja funkcji centralnych, takiego przetwarzania informacji. My po prostu musimy przetwarzać informacje wzrokowe, słuchowe i motoryczne, które do nas płyną, a jeżeli dziecko nie ma tych funkcji dostatecznie zautomatyzowanych, to wówczas nie radzi sobie z takimi czynnościami, jak choćby z usłyszeniem dokładnie każdego słowa, zobaczeniem go w głowie, zapisaniem każdej literki i jeszcze ich właściwym połączeniem – tłumaczy Anna Biernacka.

Aby zredukować wszelkie deficyty, trzeba stosować odpowiedni trening. Podczas diagnozowania centralnego przetwarzania sygnałów spostrzeżeniowych bardzo ważne jest sprawdzenie jak największej liczby funkcji w stosunkowo krótkim czasie. Za pomocą metody Warnkego można w atmosferze zabawy szybko sprawdzić ich aż czternaście.

– Diagnoza dokonywana jest na nowoczesnym medycznym sprzęcie, który wygląda jak skrzynka z kilkoma przyciskami. W zestawie są też słuchawki i dziecko musi wykonać zadania. Trochę przypomina to grę komputerową, więc jest bardziej atrakcyjne dla dziecka niż jakieś inne formy np. działań pedagogicznych. W trakcie badania dziecko wykonuje pewne zadania motoryczne, a także pewne próby czytania. I na tej podstawie można powiedzieć, czy ta automatyzacja przetwarzania informacji jest dostateczna, czy potrzebny jest trening – wyjaśnia Anna Biernacka.

Sprzęt można również wypożyczyć do domu. Pierwsza faza treningu musi trwać około 6 tygodni. Najpierw dziecko powinno ćwiczyć raz dziennie około 40 minut, a później – raz w tygodniu uczęszczać na specjalne zajęcia utrwalające.

– Później włączamy jeszcze drugą fazę, tzw. trening lateralny. Polega on na usprawnieniu współpracy między półkulami mózgu. Są to specjalnie przygotowane teksty nagrane w tzw. stereofonii sztucznej głowy. Wrażenie, kiedy się słucha tych tekstów, jest tak jakby ktoś chodził dookoła nas i coś mówił z różnej strony, raz bliżej prawego ucha, raz bliżej lewego ucha. Trening czytania przy wykorzystaniu tak nagranych tekstów bardzo usprawnia współpracę między półkulami i koordynację – mówi Anna Biernacka.

Trening lateralny może być wykonywany tylko w gabinecie pod okiem specjalisty. Wystarczy raz w tygodniu. Obie formy treningu można też łączyć.

Pełny trening opracowany przez Freda Warnkego jest oparty na treningach obejmujących trzy obszary: automatyzację przetwarzania spostrzeżeń w obszarze słuchu, wzroku i zdolności motorycznych, automatyzację koordynacji półkul mózgowych oraz rozwój i automatyzację „wzrokowego języka”.

Newseria