Pamela G. ukończyła z wynikiem dobrym studia I stopnia na kierunku filologia romańska i uzyskała tytuł zawodowy licencjata Uniwersytetu Łódzkiego. Jej praca napisana w języku francuskim, dotycząca historii karate we Francji, zdobyła uznanie promotora i recenzenta. Przeszła też pozytywnie weryfikację w systemie antyplagiatowym (JSA). Enzo Mochizuki, francuski karateka i pisarz, zgłosił uczelni swoje zastrzeżenia co do oryginalności jej pracy. Jego zdaniem doszło do plagiatu, a praca licencjacka stanowiła w całości powielenie jednej z jego książek. Rektor UŁ zbadał sprawę i unieważnił dyplom Pameli G.

 

Mniej prac dyplomowych podejrzanych o plagiat>>

Czytaj artykuł w LEX: Czarny-Drożdżejko Elżbieta, Wybrane zagadnienia z zakresu prawa autorskiego w prawie o szkolnictwie wyższym>

Plagiat to przetworzenie istotnej części

Rektor podkreślił, że konstrukcja pracy i poszczególne zdania, składające się na jej treść, kopiowały lub ściśle naśladowały zamysł i sformułowania stosowane przez Enzo Mochizuki. Biegła powołana przez rektora stwierdziła, że elementy przepisane bez zmian lub z niewielkimi modyfikacjami stanowiły 2/3 całości pracy. Wkład Pameli G. ograniczał się do kilku zdjęć i zdań. Prawdą jest, że praca przeszła przez system JSA, ale za materiał porównawczy do bazy odpowiada ministerstwo, a nie uczelnia. W przypadku przygotowywania prac dyplomowych obcojęzycznych to narzędzie ma ograniczoną przydatność dla pełnej weryfikacji ewentualnych cytowań i zapożyczeń. Pamela G. reprezentowana przez pełnomocnika – wykładowcę uniwersyteckiego wniosła skargę do sądu administracyjnego. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi uchylił obie decyzje rektora.

Sąd przywołał zastosowany przez rektora przepis, zgodnie z którym stwierdzenie nieważności dyplomu może mieć miejsce, gdy w pracy dyplomowej osoba ubiegająca się o tytuł zawodowy przypisała sobie autorstwo istotnego fragmentu lub innych elementów cudzego utworu lub ustalenia naukowego (art. 77 ust. 5 p.s.w.n.). Zwrócił uwagę, że przepis ten nie jest wystarczająco precyzyjny, gdy chodzi o ocenę, kiedy można stwierdzić, czy doszło do plagiatu. W tej sprawie postępowanie zostało wszczęte po zawiadomieniu autora książki, która miała zostać splagiatowana. Autorka miała wykorzystać aż 90 proc. jej treści. Co ważne, zdaniem sądu, Pamela G. nie ukrywała, że korzystała z książki Enzo Mochizukiego – w jej pracy znalazły się 73 przypisy do tego utworu, została ona też wskazana w wykazie literatury. Autorka nie chciała zatem ukrywać dzieła, z którego z największym stopniu skorzystała.


Czytaj także komentarz praktyczny w LEX: Grzybczyk Katarzyna, Odpowiedzialność nauczycieli akademickich za naruszenia praw autorskich>

Naśladowanie stylu nie stanowi plagiatu

Przeprowadzona przez zespół uczelniany, pod kątem podobieństwa pomiędzy oboma utworami, analiza pracy dyplomowej Pameli G. wyniosła 32 proc. (określony narzędziem CrossRef). Natomiast w opinii biegłej elementy przepisane bez zmian lub z niewielkimi modyfikacjami z dzieła Enzo Mochizuki stanowiły 2/3 pracy, a więc niemal 70 proc. Organ nie wyjaśnił tych rozbieżności. A przecież jest to różnica istotna, mająca wpływ na ocenę spełnienia przesłanek unieważnienia dyplomu z art. 77 ust. 5 p.s.w.n. Odnosząc się do pozostałych zastrzeżeń rektora, sąd zwrócił uwagę, że postępowanie dowodowe, mimo starań uczelni, nie przyniosło odpowiedzi na wiele pytań. Albo z odpowiedzi tych nie wyciągnięto potrzebnych wniosków.

Czytaj komentarz praktyczny w LEX: Grzybczyk Katarzyna, Procedury antyplagiatowe na uczelniach wyższych – obowiązki i konsekwencje>

 

Zespół oceniający pracę licencjacką nie powiązał wyraźnie pojęcia „istotnego fragmentu cudzego utworu” z wynikiem systemu antyplagiatowego. Innymi słowy nadal nie było wiadomo, ile procent plagiatu dopuszcza ww. system, 30, 40 czy 50 proc. Ponadto, skoro zespół powoływał się na przeróbkę treści publikacji francuskiej, to rektor nie mógł przyjmować, że doszło do kopiowania, a więc wiernego odwzorowania fragmentów innego dzieła. Co ważne, zespół w podsumowaniu swojego raportu potwierdził, że skarżąca dokonywała zmian leksykalno-gramatycznych, co oznaczało, że jako studentka, przedstawiała zdarzenia na swoim poziomie opanowania tego języka. Zwrócił na to uwagę również biegły-językoznawca. Jego zdaniem „praca Pameli G. zawierała liczne błędy językowe, gramatyczne, a jako całość nie osiągała nawet średniego poziomu językowego”. Podczas rozprawy administracyjnej biegła podała, że pracę oceniłaby na niedostateczną. Sąd zgodził się przy tym z pełnomocnikiem skarżącej, że biegła zarzuciła nieudolne kopiowanie stylu książki, choć naśladowanie cudzego stylu nie jest zabronione i nie stanowi plagiatu.

Czytaj także artykuł w LEX: Błeszyński Jan, Plagiat – pojęcie, charakter prawny, roszczenia>

Wszystko podlega parafrazie

Sąd podkreślał, że praca licencjacka jest niewątpliwie rezultatem nabytych w trakcie studiów wiadomości i umiejętności, logicznego przedstawienia myśli i poglądów. Z uwagi na profil studiów, na których przedmiotowa praca została napisana - miała przede wszystkim odzwierciedlać zdobytą wiedzę, tj. znajomość języka, w którym została napisana na poziomie I stopnia studiów. Na koniec sąd uznał, że wnioski rektora dotyczące ukrycia plagiatu szły za daleko. Cały dorobek intelektualny ludzkości powstaje przecież w wyniku przetwarzania dorobku innych osób (poprzedników). Natomiast temat pracy skarżącej – niszowy, wskazywał, że nie został wybrany przypadkowo. Prawdopodobnie, co nie zostało wyjaśnione, studentka interesuje się wybraną tematyką, a to z kolei nie musi oznaczać, a przede wszystkim nie zostało dowiedzione w toczącym się postępowaniu, że jej celem było przypisanie sobie autorstwa istotnych fragmentów lub innych elementów książki. Powyższe oznaczało, że rektor naruszył art. 84 k.p.a., opierając się na opinii biegłej nieposiadającej koniecznych wiadomości specjalnych oraz raporcie autorstwa osób nieposiadających w ogóle takich wiadomości. Uzasadnione było bowiem powołanie biegłego z zakresu prawa autorskiego ze znajomością języka francuskiego, a nie językoznawcy. Sprawa wraca na uczelnię.

Wyrok WSA w Łodzi z 23 kwietnia 2025 r. III SA/Łd 682/24