To reakcja na pomysł, by np. miejsce w domu studenckim uzależnić od przedstawienia potwierdzenia szczepienia. Według rzecznika nie powinno być różnic w dostępie do szkolnictwa wyższego - tym bardziej, że wiele osób nie może się zaszczepić ze względów zdrowotnych.

Akademik UŚ tylko dla zaszczepionych? Bez podstawy prawnej>>

 

Potrzebna ustawa

Rzecznik zwrócił się też do  ministra edukacji o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, aby zapewnić uczelniom podstawy prawne dla działań prewencyjnych w czasie pandemii.

- Niektóre uczelnie informują studentów o uzależnieniu możliwości odbywania praktyk i zajęć klinicznych od zaszczepienia się przeciw COVID-19. Przykładami są Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Wrocławski Uniwersytet Medyczny, czy Uniwersytet Rzeszowski (gdzie po interwencji RPO zasady udziału w praktykach dla studentów URz zmieniono). Ograniczenia wynikają na ogół z decyzji podmiotów, w których obywają się praktyki i zajęcia kliniczne, a uczelnie mają na nie ograniczony wpływ - czytamy na stronie RPO.

 

 

 

W ocenie rzecznika przyjęte ograniczenie nie powinno różnicować sytuacji w dostępie do szkolnictwa wyższego osób zaszczepionych, osób, które nie mogą poddać się szczepieniu z uwagi na trwałe bądź czasowe przeciwwskazania zdrowotne, osób posiadających przeciwciała, a także tych, którzy mają aktualny negatywny wynik testu. RPO zauważa jednak, że potrzebne jest wypracowanie wspólnych rozwiązań oraz przygotowanie ustawy, która pozwoli wprowadzać stosowne działania prewencyjne.

 

Ograniczenia powinny być wprowadzone ustawą

Na razie, według „rozporządzenia covidowego” osoby zaszczepione wyłączone są spod limitów – nie obowiązują ich obostrzenia dotyczące liczby weselników, uczestników zgromadzeń lub osób biorących udział w uroczystościach religijnych lub rodzinnych. Już te zapisy, jako że wprowadza je rozporządzenie i wiążą się z różnicowaniem sytuacji obywateli, budzą wątpliwości konstytucyjne. Jak podkreślają prawnicy, ewentualne ograniczenia dla niezaszczepionych powinny zostać wprowadzone ustawą. Mają jednak wątpliwości, czy tak się faktycznie stanie.

- Jeśli uznamy za dopuszczalne na bazie obecnych przepisów całkowite zamknięcie jakiegoś rodzaju działalności to tym bardziej dopuszczalne jest jej ograniczenie do konkretnej grupy klientów - uważa Jakub Kowalski, radca prawny, wspólnik w kancelarii Mirosławski, Galos, Mozes - A nawet jeśli uznamy, że ustawa pozwala ograniczać działalność a nie pozwala zabraniać jej całkowicie to w tym wypadku jest to właśnie jedynie ograniczenie - podkreśla.