Jak wskazuje RPO w wystąpieniu skierowanym do resortu nauki, rozporządzenie ewaluacyjne uwzględnia monografie i artykuły naukowe, ale już nie glosy i komentarze, które wynikają ze specyfiki nauk prawnych. Według rzecznika praw obywatelskich należy to zmienić. Odpowiedź ministerstwa jest, w kontekście ostatnich zmian w wykazie czasopism,  dość zachowawcza - resort odpowiada, że dla odmiany o zdanie zapyta Komisję Ewaluacji Nauki.

Czytaj: Wrzutka na liście punktowanych czasopism – niektóre nagle docenione>>
 

Glosy niedoceniane

Rzecznik w swoim wystąpieniu podkreśla, że praktyczny charakter nie pozbawia glos waloru naukowego. - Autorzy glos - polemizując z sądami - przedstawiają często dorobek doktryny, odnoszą się do różnych prac naukowych. Oczywiście glosy mają różny poziom merytoryczny - tak jak i artykuły naukowe. Trudno jednak automatycznie odbierać im przymiot naukowości - czytamy w wystąpieniu. Jeszcze cenniejsze dla nauk prawnych - jak wskazują autorzy pisma - są komentarze do ustaw.  - Wiele z nich opracowywanych jest niezwykle starannie i z wykorzystaniem dorobku literatury - stwierdzają.

Czytaj: RPO: Glosy i komentarze prawnicze powinny być punktowane>>>

 

 

RPO stwierdza też, że komentarze do kodeksów to fundamentalne dzieła naukowe w danej gałęzi prawa i główny punkt odniesienia innych autorów. - Niezwykle prestiżową formą pracy naukowej w prawie są systemy prawa - zawierają one kompleksową wiedzę z zakresu nauki danej gałęzi prawa - czytamy w wystąpieniu. - Tymczasem według zasad ewaluacji autorzy nie będą mieli dużej liczby punktów, pomimo że systemowe publikacje mają wybitnie walor naukowy - podkreśla RPO. Zwraca uwagę, że również w doktrynie przyjmuje się, że komentarze do obowiązujących ustaw i glosy mogą, obok waloru praktycznego mieć walor naukowy, jeżeli odpowiadają przyjmowanym standardom naukowości.  Rzecznik apeluje do resortu nauki o doprecyzowanie rozporządzenia ewaluacyjnego w tym zakresie.

Prawo jak medycyna i architektura

Jak mówi Prawo.pl prof. Hubert Izdebski, prawo to w dużej mierze praktyczna nauka i pod tym względem bliżej mu do medycyny lub architektury niż do filozofii. Podobnie więc jak i w tych naukach, należy doceniać prace, które mają wymiar praktyczny.

- Gdyby artykuły z zakresu medycyny czy biochemii ograniczały się jedynie do rozważań etycznych i filozoficznych, to na szczepionkę na Covid-19 czekalibyśmy jeszcze kilkadziesiąt lat.  Porządna glosa, choć dotyczy konkretnego orzeczenia, obejmuje cały kontekst: orzecznictwo, doktrynę, filozofię prawa. A zatem - skoro jakością nie odbiega od artykułu naukowego - powinna być traktowana tak samo - tłumaczy prof. Izdebski.

 

Sceptycznie podchodzi przy tym do samego sposobu oceny publikacji, bo nawet przed ministerialną ingerencją w wykaz czasopism, zbyt duży formalny nacisk położono na to, gdzie kto publikuje.

- Zasadniczo o wartości czyichś badań nie powinno decydować, gdzie publikuje, a co publikuje. Kiedyś nieomalże zdarzało się, że naukowcy swoje odkrycia publikowali w "Ekspresie Wieczornym" i to nie ujmowało tym odkryciom istotności. O wartości wypowiedzi nie powinno decydować, gdzie ją przyjęli do druku - bo z tym jest bardzo różnie, choć można przyjąć, że chodzi o czasopismo uznane za naukowe; takiej kwalifikacji dokonuje też jednak na potrzeby bibliograficzne Biblioteka Narodowa. Natomiast za konieczny uważam wymóg uzyskania recenzji wydawniczej, niezależnie od tego, czy to jest glosa, komentarz czy artykuł - tłumaczy prof. Izdebski - a wydawca powinien do tego kierować się opinią recenzenta, czy w miarę potrzeby recenzentów.

 

 

 

Podobnego zdania jest dr hab. Grzegorz Wierczyński, prof. UG, przewodniczący Zespołu do spraw Punktacji Czasopism Naukowych Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk.  - Nic nie stoi na przeszkodzie, by glosy były traktowane jako artykuły, a komentarze jako monografie - oczywiście, gdy spełniają wymogi dla tych publikacji, tj. uzyskają pozytywną recenzję i zawierają bibliografię. Najbardziej znane czasopismo z glosami "Orzecznictwo sądów polskich" wcześniej nie było punktowane, ale teraz się to zmieniło, co jest dla autorów glos szansą na zdobycie punktów za publikacje - mówi Prawo.pl.

 

Komentarz jako monografia

Według dr. hab. Grzegorza Krawca, prof. Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, w obecnym stanie prawnym komentarz można „podciągnąć” pod definicję monografii wyrażoną w § 10 rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 22 lutego 2019 r. w sprawie ewaluacji jakości działalności naukowej.

- Jest to bowiem publikacja książkowa, o charakterze oryginalnym i twórczym, opatrzona przypisami (nawet jeżeli przypisy są w treści komentarza, to jednak są), bibliografią. Konieczne jest tylko zadbanie przez autora lub wydawnictwo, by komentarz taki był recenzowany. Jednak dla uniknięcia wątpliwości minister powinien dostosować wymogi ewaluacyjne do poszczególnych dziedzin, uwzględniając ich specyfikę - tłumaczy prof. Krawiec. Za niesprawiedliwy uznaje brak punktowania systemów prawa, które wymagają sporej wiedzy i wkładu pracy.

Czytaj: Część prac prawników gorzej oceniana w ewaluacji>>

 

Nie wszystko powinno być punktowane

Nieco innego zdania jest Emanuel Kulczycki z Komisji Ewaluacji Nauki, który w wywiadzie dla Prawo.pl mówił, że problemem jest twierdzenie prawników, że wszystko, co publikują jest naukowe. Jego zdaniem duża część publikacji prawniczych - choć potrzebnych - nie ma charakteru naukowego.

- Nie każda glosa jest naukowa, nie każdy komentarz. Niemniej są potrzebne społeczeństwu, muszą być drukowane w języku narodowym, natomiast najczęściej nie mają nic wspólnego z nauką. Bazy, o których wspominaliśmy, odnoszą się do czasopism naukowych, a nie do tzw. czasopism profesjonalnych, a takimi są w większości czasopisma prawnicze. Środowisko prawnicze albo nie przygotowało się, albo nie chce zauważyć przemian technologicznych odnośnie publikacji naukowych. Od lat polityka naukowa bardzo mocno idzie w stronę otwartości: otwartych artykułów naukowych, cytowań, abstraktów - mówił prof. Kulczycki.