Prokurator domagał się uznania aktywistki proaborcyjnej za winną i ukarania ograniczeniem wolności na 10 miesięcy w tym - 25 godzin prac społecznych w miesiącu oraz 10 tys. zł nawiązki na rzecz funduszu pomocy penitencjarnej i koszty postępowania.

Na niekorzyść Wydrzyńskiej miały świadczyć dowody w postaci udzielania wywiadów dla mediów i na swoich mediach społecznościowych, a także film udostępniony w mediach społecznościowych.

Czytaj: Za zachęcanie do aborcji grozi kara więzienia, nawet jeśli ciąży nie ma>>

Warto dodać, że kobieta, której pomogła Wydrzyńska ma męża przemocowca, który o tabletkach doniósł na prokuraturę i ta podjęła działania, łącznie z aktem oskarżenia.

W mowie końcowej Justyna Wydrzyńska stwierdziła, że uwolnienie się od niechcianej ciąży w przemocowej relacji otwiera drogę do uwolnienia się od przemocy w ogóle.

Ograniczenie wolności kobiet

Justyna Wydrzyńska powiedziała, że "tabletki, które posiadałam na własny użytek, i które wysłałam Ani są obecnie w Polsce najbezpieczniejszą metodą przerywania ciąży". - Nie wymagają znieczulenia, nie powodują ryzyka powikłań i są bezpieczniejsze niż proste zabiegi medyczne. Wiem to z oficjalnych raportów Światowej Organizacji Zdrowia, które rekomendują, by mife&miso były substancjami dostępnymi powszechnie. Nie ma ku temu żadnych przeciwwskazań - mówiła. 

- Aborcja była czynnikiem, który uświadomił mi, jak bardzo jestem ograniczana i jak bardzo potrzebuję wolności i możliwości decydowania samej o sobie. Tego samego chciałam dla tej kobiety, by tak jak ja mogła doświadczyć sprawczości nad swoim życiem, ciałem – powiedziała.

Pomocnictwo w aborcji

Sąd I instancji uznał oskarżoną za winną popełnienia czynu  z art. 152 k.k. par.2 kk, dotyczący pomocnictwa w aborcji, przez przekazanie paczkomatem mizoprostolu, środka wczesnoporonnego. Według tego przepisu karze do trzech lat pozbawienia wolności podlega każdy, kto „udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży  z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania”.

Drugi zarzut stawiany przez prokuraturę - posiadanie i wprowadzanie do obrotu zakazanych substancji, czyli tabletek mizoprostolu okazał się nietrafny. Wobec tego  sąd uniewinnił Wydrzyńską od popełnienia tego czynu.

Sposób popełnienia przestępstwa

W orzecznictwie utrwalił się pogląd, że zachowanie sprawcy przerywania ciąży może mieć zarówno postać działania, jak i zaniechania, zgodnie z art. 2 kk na sprawcy ciąży prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi (np. lekarz lub ojciec dziecka niepodejmujący działań mających zapobiec poronieniu i służących utrzymaniu ciąży zagrożonej).

Przerwanie ciąży może nastąpić w każdy sposób, np. przez wykonanie zabiegu przerwania ciąży lub podanie kobiecie środka wczesnoporonnego.

W wyroku z dnia 16 października 2008 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach stwierdził: „Przedmiotem ochrony wynikającej z art. 152 kk jest życie dziecka w fazie prenatalnej od momentu poczęcia, a przerwanie ciąży stanowi jego zabicie. To prowadzi zatem do wniosku, iż przerwanie ciąży obumarłej i związane z tym wyłyżeczkowanie jamy macicy kobiety nie realizuje znamion przestępstwa wynikającego z przepisu art. 152 kk.

Podżeganie i pomocnictwo

Poznański adwokat Mateusz Ziębaczewski zwraca uwagę na znaczące orzeczenie Sądu Najwyższego z 16 listopada 2007 r., sygn. akt V KK 31/07.

 SN orzekł w nim, że nakłanianie, aby mogło być uznane za podżeganie, nie musi mieć postaci presji psychicznej wywieranej na osobę nakłanianą, ale z uwagi na to, iż znamiona podżegania nie określają w żaden sposób formy nakłaniania, może ono przybierać postać prośby, polecenia, zlecenia, rady, propozycji, sugestii.
Przestępstwo z art. 152 par. 2 k.k. ma charakter formalny i realizuje się z chwilą podjęcia przez sprawcę działań mających odpowiednio ułatwić przerwanie ciąży lub wytworzyć po stronie kobiety ciężarnej zamiar przerwania ciąży, niezależnie od tego czy kobieta przystąpiła do czynności zmierzających do przerwania ciąży, a nawet bez względu na to, czy powstał po jej stronie taki zamiar - wskazuje Ziębaczewski.
- Odpowiedzialność jego sprawcy jest niezależna od tego, czy do przerwania ciąży doszło, czy też nie a jeżeli doszło, to w jakim miejscu - w kraju, czy poza jego granicami. Osoba, która sprzedaje leki wczesnoporonne czy powodujące skurcz macicy, który ma doprowadzić w efekcie do poronienia, odpowiada na podstawie art. 152 par. 2 k.k.- dodaje adwokat.