Wydaje się prawdopodobne, że zapowiedziane obniżenie limitu kosztów pozaodsetkowych do 20 proc. może doprowadzić do wycofania się firm pożyczkowych z polskiego rynku finansowego. Cieszą się one zasłużenie często złą opinią, ale też są jedyną legalną możliwością zaciągnięcia pożyczki dla ludzi, którzy nie mają zdolności kredytowej. Wyniki przeprowadzonych przez mój zespół badań (badania rynku firm pożyczkowych w latach 2013-2017, opublikowane w książce „Rynek firm pożyczkowych w Polsce. Teoria i praktyka"*) wskazują, że z usług firm pożyczkowych w ciągu ostatnich pięciu lat od chwili przeprowadzenia badania korzystało 6,7 proc. badanych, co odpowiada liczbie około 2,2 mln. Polaków. Na ogół są to osoby, które mają poważne kłopoty finansowe.

 


Po szybkie pożyczki sięgają najczęściej Polacy, którzy oceniają swoje warunki materialne, jako złe (21,2 proc.), w rodzinach o dochodach do 649 zł na osobę, pracujący w prywatnym gospodarstwie rolnym (20,5 proc.), rolnicy (13,8 proc.), renciści (13,1 proc.), osoby mające wykształcenie podstawowe lub gimnazjalne (8,9 proc.), zasadnicze zawodowe – 8,3 proc. oraz osoby starsze, w wieku 55-64 lata (9,6 proc.).

„Chwilówki” na podstawowe, a nie ekskluzywne potrzeby

Korzystający z usług firm pożyczkowych najczęściej (35,5 proc.) wpadają w spiralę zadłużenia. Ponad jedna trzecia z nich - 34,4 proc. - znajdowała lub znajduje się w krajowym rejestrze dłużników. Najczęściej są to też osoby objęte postępowaniem sądowym z powodu niespłacania długów. Szybkie pożyczki są im potrzebne na zakup żywności – 17,4 proc., spłacenie rachunków – 14,6 proc., opłacenie leczenia i zakup leków – 13,1 proc., zaplanowane remonty, np. mieszkania - 10,3 proc., nagłe, nieprzewidziane wydatki, np. naprawy - 6,8 proc., edukację dzieci, np. zakup podręczników, opłaty w szkole - 6,6 proc., wyjazdy, odpoczynek - 6,2 proc., zakup podstawowych rzeczy dla najbliższych, np. ubrania dla dzieci - 4,9 proc.

Warto zwrócić uwagę, że 3,1 proc. badanych bierze chwilówki na zaspokojenie bieżących potrzeb, na które nie mają środków, ponieważ spłacają kredyty, a 2,3 proc. na spłatę długów zaciągniętych przez członków rodziny. Jedynie 3,9 proc. badanych wzięła chwilówkę na zakup ekstra sprzętu np. drogiej komórki. Przedstawiona struktura potrzeb jest przygnębiająca i nie pozostawia wątpliwości, iż tak drogie pożyczki służą zaspokojeniu podstawowych potrzeb Polaków. Podstawowych, a nie ekskluzywnych.

CzytajUstawa antylichwiarska obejmie też lombardy>>

Aż 64 proc. pożyczkobiorców nie akceptuje kosztu szybkich pożyczek - uważa je za zbyt drogie. Większość tych, którzy decydują się na "chwilówki" - 57,8 proc. - nie ma zaufania do firm, które je oferują. Niezależnie od tego, 44,5 proc. badanych zdecydowało się na wzięcie pożyczki w firmie pożyczkowej, a nie kredytu w banku. Wynika to z braku zdolności kredytowej, a tym samym braku dostępu do tradycyjnych usług bankowych. Natomiast 22 proc. badanych uzasadnia ten wybór brakiem formalności. Wnioskując o szybką pożyczkę nie trzeba przedstawiać żadnych dokumentów, takich jak poświadczenie wysokości zarobków czy stałego zatrudnienia.

Podsumowując, po chwilówki sięgają najczęściej osoby w złej sytuacji materialnej, które nie mają zdolności kredytowej a tym samym dostępu do tradycyjnych usług bankowych. Tak więc osoby te są podwójnie wykluczone. Zła sytuacja materialna wyklucza je z możliwości korzystania z usług sektora stricte bankowego.

Wykluczeni z tradycyjnego systemu pozostaną wykluczonymi

Sytuację tych osób dodatkowo pogłębiła Rekomendacja T wydana przez Komisję Nadzoru Finansowego w lutym 2010 r. (została oparta na art. 137 ust. 1 pkt 5 ustawy Prawo bankowe), która została w większości utrzymana w kolejnym analogicznym dokumencie wydanym przez KNF trzy lata później. Obrazują to dane – od końca 2010 r. nastąpił istotny wzrost sprzedaży pożyczek udzielanych przez największe firmy pożyczkowe. Kredyty i pożyczki bankowe stały się znacznie trudniej dostępne dla klientów detalicznych, zwłaszcza tych, którzy nie posiadają zdolności kredytowej, czy są zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych.

Rekomendacja powstała po kryzysie finansowym, który rozpoczął się w połowie 2007 r. w związku z udzielaniem przez banki w Stanach Zjednoczonych kredytów hipotecznych osobom nieposiadającym przychodów niezbędnych do ich spłaty i pełnieniem przez te kredyty funkcji zabezpieczenia obligacji strukturyzowanych. Komisja Nadzoru Finansowego jako powód wydania rekomendacji wskazała rozluźnienie polityki kredytowej objawiającej się w szczególności poprzez: obniżanie wymogów w analizie zdolności kredytowej; nadmierne i nieuzasadnione wydłużanie okresu kredytowania mające na celu zmniejszenie wysokości spłacanych rat; zwiększanie relacji zadłużenia do zabezpieczenia. Banki zostały zobowiązane do obiektywnej oceny zdolności i wiarygodności kredytowej nie tylko w chwili zaciągania zobowiązania, ale również na przyszłość.

Rekomendacja T nie objęła swoim zasięgiem spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, oddziałów banków zagranicznych, ani instytucji pożyczkowych będących przedmiotem naszego zainteresowania. To w konsekwencji prowadzi do tego, że firmy pożyczkowe są de facto, powtórzę, jedynym, poza SKOK-ami, możliwym legalnym źródłem pożyczek dla osób nie spełniających wymagań podmiotów podległych prawu bankowemu.

Wykluczeni z tradycyjnego systemu bankowego pozostaną więc wykluczonymi, a z uwagi na złą sytuację materialną niewątpliwie niejednokrotnie będą zmuszeni do szukania źródła finansowego wsparcia. Pytanie, gdzie mogą się w tym celu udać? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Tocząca się wokół firm pożyczkowych dyskusja nie uwzględnia potrzeb i interesów tej grupy ludzi, a przecież zdolności kredytowej nie posiada, szacunkowo, między 2,5 a 3 mln ludzi w Polsce. Haniebnym jest oczywiście, iż najmniej zamożni muszą najdrożej płacić za pożyczki. Ale nie jest rozwiązaniem pozbawienie tej grupy ludzi możliwości skorzystania z legalnej pożyczki i narażenie na korzystanie z usług nielegalnie działających lichwiarzy, co z wysokim prawdopodobieństwem miałoby miejsce. Tam gdzie jest popyt, pojawia się podaż. To jedno z podstawowych praw ekonomii. Należy więc, poza regulacjami prawnymi kontrolować działalność tych firm, ale nie doprowadzać do ich wycofania z polskiego rynku finansowego.

Problem? Firmy pożyczkowe są bez kontroli

Prawo pozytywne jest instrumentem regulującym zasady życia społecznego. Najczęściej jednak ustawodawca wychodzi z założenia, że wprowadzenie pożądanych przez niego regulacji prawnych rozwiąże automatycznie problemy, rozwiązaniu których ma służyć. Tak się jednak nie dzieje i socjologowie prawa wiedzą o tym najlepiej. Trzeba mieć świadomość, że prawo nie działa w próżni społecznej. Aby „działało”, aby było respektowane musi być znane, akceptowane, a przede wszystkim nie prowadzić do skutków negatywnych, będących „efektem niezamierzonym”. Ponadto prawo musi być egzekwowane. Rynek firm pożyczkowych jest uregulowany prawem od 2015 r. ale nie ma instytucji kontrolujących działalność tych firm.

 

W 2017 r. został utworzony Rejestr Instytucji Pożyczkowych. Rejestr ten prowadzony jest przez Komisję Nadzoru Finansowego i każdy podmiot planujący rozpocząć działalność jako instytucja pożyczkowa zobowiązany jest do złożenia wniosku. KNF nie ma jednak kompetencji kontroli działalności firm pożyczkowych. Nie ma też do dzisiaj pełnego rejestru firm pożyczkowych, obejmującego również firmy, które rozpoczęły działalność przed uchwaleniem ustawy o zmianie ustawy nad rynkiem finansowym oraz niektórych innych ustaw z 10 września 2015 r., określającej ramy prawne funkcjonowania instytucji pożyczkowych jako mogących działać wyłącznie w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością albo spółki akcyjnej przy minimalnym kapitale zakładowym 200 tys. zł. Nie ma instytucji kontrolującej treść umów przygotowywanych przez firmy pożyczkowe, a tutaj jest zdecydowanie największe pole do nadużyć.

Kara więzienia nie poprawi sytuacji pokrzywdzonego

Kolejna kwestia, rodzaj sankcji. Projekt ustawy przewiduje za lichwę kary więzienia. Kara więzienia ma charakter ekspiacyjny, mający na celu wymierzenie dolegliwości proporcjonalnej do ciężaru przestępstwa. Ale ten rodzaj sankcji w żaden sposób nie przekłada się na poprawę sytuacji pokrzywdzonego, na wyrównanie poniesionych przez niego strat.

Sankcja polegająca na konieczności zadośćuczynienia, być może z „nawiązką”, pokrzywdzonemu będzie dla nieuczciwego pożyczkodawcy trudna w inny sposób, ale nie mniej dokuczliwa, a oszukany otrzyma rekompensatę.
 

Badania rynku firm pożyczkowych zrealizowano w latach 2013-2017. Badania zostały przeprowadzone w Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego w ramach projektu „Dlaczego paraformalność działa. Dyfuzja chwilówki w Polsce” sfinansowanego ze środków Narodowego Centrum Nauki przyznanych na podstawie decyzji numer DEC-2013/11/B/HS6/01506,. Wyniki zostały opublikowane w książce „Rynek firm pożyczkowych w Polsce. Teoria i praktyka".  W ramach realizacji projektu przeprowadzono w 2016 r. badania ilościowe na reprezentatywnej próbie Polaków (CBOS, 2016/03).