Problem ten dotyczył kilku tysięcy taksówkarzy w stolicy. Jednym z nich był Jerzy P. świadczący usługi przewozu osób od ponad 30 lat. Prezydent miasta 28 grudnia 2012 r. wydał decyzję nakładającą na niego karę tysiąca złotych ( na podstawie art. 14 ustawy o transporcie drogowym). Zgodnie z tym przepisem przewoźnik  drogowy  jest  obowiązany  zgłaszać  na  piśmie
organowi, który udzielił licencji, wszelkie zmiany danych, o których mowa w art. 8, nie później niż w terminie 14 dni od dnia
 ich powstania.
Jerzy P. w 2009 roku zmienił numer w ewidencji działalności gospodarczej i nie poinformował o tym organu rejestrującego w urzędzie miasta. Nastąpiło to dopiero po dwóch latach.
Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Taksówkarz bronił się, że kara na niego nałożona jest bezprawna, gdyż pojawiła się w przepisach dopiero 1 marca 2011r. ( art. 95a) ustawy o transporcie drogowym). Do dnia 1 marca 2011r. jedyną sankcją dla przedsiębiorcy za niezgłoszenie omawianej zmiany była możliwość cofnięcia licencji na wykonanie transportu drogowego. A zatem  prawo nie działa wstecz. Mimo tej argumentacji SKO 18 marca 2013 r. utrzymało karę w mocy.
Wobec tego Jerzy P. odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd podzielił w całości stanowisko skarżącego i uchylił dwie decyzje - prezydenta miasta i SKO.
Zdaniem sędzi Elżbiety Olechniewicz art.95a) ustawy o transporcie drogowym nie działa wstecz. Zaczął on obowiązywać w marcu 2011 r. i dlatego informacja o zmianie numeru w ewidencji działalności gospodarczej dokonana z opóźnieniem nie mogła podlegać karze, gdyż takiej kary w 2009 roku nie było. A skoro niekorzystnego przepisu jeszcze nie wydano, to decyzje o karze muszą być uchylone.

Sygnatura akt VI Sa/Wa 1493/13, wyrok z 20 stycznia 2014 r.