Kancelaia GESSEL, wspólnie z firmą MARSH, międzynarodowym brokerem ubezpieczeniowym zorganizowała seminarium poświęcone kwestiom ubezpieczenia ryzyka w transakcjach M&A.  Ubezpieczenie ryzyka w transakcjach M&A było dotychczas sporadycznie spotykane w Polsce. Nie jest oferowane standardowo przez wszystkie firmy ubezpieczeniowe. Nie ma także jeszcze wysokiej świadomości możliwości uzyskania takiego ubezpieczenia, nawet wśród podmiotów aktywnych na rynku.
Tymczasem z doświadczenia kancelarii wynika, że ryzyko związane ze statusem nabywanej spółki lub biznesu (z ang. target) jest jednym z najpoważniejszych zagadnień natury prawnej i biznesowej w każdej transakcji M&A. Wykładający znaczne środki finansowe nabywca oczekuje uzyskania rzetelnych gwarancji, iż przejmowany podmiot posiada właściwości, o jakich zapewnił zbywca, czyli jest wart tyle, ile nabywca zdecydował się zapłacić. Także i zbywca jest zainteresowany otrzymaniem rzetelnych gwarancji, iż otrzyma w całości ustaloną należność, która nie będzie pomniejszana, np. wskutek okoliczności, związanych z sytuacja prawno-ekonomiczną targetu. Podejścia te sprawiają, iż w niektórych transakcjach strony mają poważne trudności z osiągnięciem konsensusu - zbywca nie jest chętny (lub nie jest w stanie) przyjąć na siebie ryzyka związanego ze statusem targetu lub dać oczekiwanych przez nabywcę w tym zakresie zabezpieczeń, z kolei nabywca również nie chce (lub nie może, np. ze względu na uwarunkowania wewnętrzne) zaakceptować dokonania zakupu bez możliwości efektywnego regresu w przypadku ujawnienia nieznanych okoliczności, obniżających wartość targetu lub zmaterializowania ryzyk wcześniej uznawanych za potencjalne.

Zdaniem Beaty Gessel, partnera zarządzającego kancelarii GESSEL rozwiązaniem, które może być pomocne w tego typu sytuacjach, jest ubezpieczenie ryzyka, pozwalające, przy poniesieniu kosztu w postaci składki ubezpieczeniowej, uzyskać komfort w omawianym zakresie.       

- Nasi klienci oczekują od nas, swoich prawników, aby pewne rzeczy wyłożyć im liczbowo. I nie chodzi tu o numer odpowiedniego paragrafu. Często dotyczy to stopnia ryzyka, jakie niesie ze sobą dana czynność. Na przykład, na ile procent oceniamy ryzyko, że dana sprawa zostanie wygrana albo, że dana umowa zostanie uznana za bezskuteczną - mówi Beata Gessel. Pytania takie o tyle mają wartość retoryczna, gdyż jeśli dany fakt się zdarzy, nawet jeśli ryzyko takiego zdarzenia oceniamy na 1%, to skutek nastąpi w 100%. Jeśli przegramy to całość sprawy, jeśli umowa okaże się nieważna to też w całości. Dlatego dla nas prawników takie pytania są czasami trudne a niekiedy wydają nam się niepotrzebne. Inaczej wygląda sprawa gdy chcemy takie ryzyka ubezpieczyć. Wtedy pytania o to w jakim procencie może dane wydarzenie nastąpić jest uzasadnione i oceniane zresztą przez fachowców czyli aktuariuszy. Zakres dostępnych ubezpieczeń ryzyk kontraktowych jest dość szeroki. Można ubezpieczyć tytuł do gruntu, ryzyka polityczne, a nawet oświadczenia i zapewnienia składane w umowach M&A, i to zarówno przez kupującego jak i sprzedającego udziały lub przedsiębiorstwo. Ubezpieczenia te przeszły w ostatnim pięcioleciu poważną ewolucje. Są dużo tańsze, bardzie przystosowane do transakcji M&A i dostępne czasami nawet w tydzień - informuje Gessel.
(Źródło: KW)