Skarga została wniesiona do Trybunału przez organizację ochrony praw zwierząt, działającą w Wielkiej Brytanii. W 2005 r. skarżąca rozpoczęła kampanię na rzecz ochrony ssaków naczelnych. W ramach tej kampanii skarżąca chciała wyemitować płatną reklamę telewizyjną, przedstawiającą obrazy dziewczynki w klatce oraz szympansa w klatce. Władze brytyjskie zakazały tej reklamy ze względu na przepisy prawa brytyjskiego, które zabraniają emisji w radio i telewizji płatnych reklam organizacji realizujących cele polityczne. Skarżąca organizacja zarzuciła, iż w ten sposób naruszono jej prawo do wolności wypowiedzi, chronione w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał nie przychylił się do tej argumentacji. Obie strony sporu powoływały się na ten sam cel w postaci zachowania wolnej i pluralistycznej debaty w sprawach powszechnego zainteresowania oraz przyczyniania się do procesów demokratycznych w kraju. Trybunał musiał zatem ocenić, czy zakaz ten nie był zbyt daleko idący i czy nie naruszał sprawiedliwej równowagi pomiędzy interesem skarżącej organizacji (to jest prawem do rozpowszechniania informacji na temat ważny dla opinii publicznej) a interesem powszechnym (to jest ochroną debaty publicznej i procesów demokratycznych przed naciskami ze strony grup o silnym zapleczu finansowym).
Trybunał zwrócił w szczególności uwagę na takie względy jak tryb przyjęcia zakazu wraz z możliwością jego kontroli sądowej, wpływ zakazu na skarżącą, a także dostępność innych, alternatywnych środków rozpowszechniania tych samych idei i informacji. Regulacje dotyczące płatnego reklamowania poglądów politycznych były w Wielkiej Brytanii przedmiotem szerokiej dyskusji zarówno na szczeblu parlamentarnym, jak i sądowym. Na każdym z tych etapów brane były pod uwagę standardy Konwencji o ochronie praw podstawowych. Radio i telewizja to bardzo wpływowe środki masowego przekazu, a reklamodawcy są gotowi płacić ogromne sumy za emisję reklam. Od zakazu reklamy politycznej przewidziane są wyjątki w postaci przyznania kontrolowanego i bezpłatnego czasu antenowego przyznawanego partiom politycznym w czasie kampanii wyborczych. Przyjęcie mniej restrykcyjnego systemu kontroli reklamy politycznej mogłoby prowadzić do nadużyć. Te czynniki sprawiły, iż Trybunał uznał zakaz płatnej reklamy politycznej za uzasadniony.
Trybunał zwrócił też uwagę na to, że skarżąca dysponowała innymi środkami dotarcia do opinii publicznej. Przykładowo chodziło tu o udział w radiowych i telewizyjnych programach publicystycznych, prowadzenie kampanii dobroczynnych na rzecz zwierząt, publikowanie plakatów i ulotek, przeprowadzanie demonstracji, prowadzenie kampanii internetowych. Nie można więc uznać, że zakwestionowany zakaz "zamknął usta" skarżącej. Nie miało więc miejsca naruszenie jej prawa do wolności wypowiedzi.
Zakaz płatnej reklamy politycznej nie budzi specjalnych kontrowersji, dziwić może jednak, jak to się stało, że w polu jego rażenia znalazła się organizacja pozarządowa działająca na rzecz ochrony praw zwierząt. Kluczem do tej tajemnicy okazują się być cele statutowe tej organizacji oraz cele tej konkretnej kampanii reklamowej. Skarżąca chciała zmian w obowiązującym ustawodawstwie i w polityce wewnętrznej kraju, dążąc przy tym do wywierania wpływu nie tylko na opinię publiczną, lecz także na parlament. I jakkolwiek ochrona zwierząt wydaje się szlachetna i w swej istocie apolityczna, to środki jej realizacji – w oczach władz brytyjskich i Trybunału – pochodziły już z arsenału wykorzystywanego do walki politycznej. I stąd te poważne konsekwencje. Ten punkt widzenia nie pozostaje jednak bez kontrowersji – warto w tym miejscy wspomnieć, że aż ośmiu sędziów Trybunału wyraziło w tej sprawie zdania odrębne.
Tak wynika z wyroku Wielkiej Izby Trybunału z 22 kwietnia 2013 r. w sprawie nr 48876/08, Animal Defenders International przeciwko Wielkiej Brytanii.