Skargę do Trybunału wniosło pięciu Kurdów, którzy odbywają karę pozbawienia wolności w tureckim więzieniu. Skarżącym zabroniono w zakładzie karnym posługiwania się językiem kurdyjskim w rozmowach telefonicznych prowadzonych z członkami ich rodzin. Zdaniem skarżących praktyka ta sprowadzała się do naruszenia prawa do poszanowania ich życia rodzinnego oraz korespondencji, chronionych w art. 8 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał przychylił się do tej argumentacji i stwierdził naruszenie Konwencji. Trybunał przypomniał, jak ważne dla każdego więźnia jest utrzymywanie kontaktów z rodziną, przy czym na władzach państwowych spoczywa obowiązek umożliwienia i ułatwiania takich kontaktów. Prawo do komunikowania się z bliskimi w języku ojczystym jest elementem życia rodzinnego i prawa do korespondencji. Wszelkie ograniczenia w tej mierze muszą być uzasadnione prawnie i być konieczne w demokratycznym społeczeństwie, czego nie można powiedzieć o zakazie zaskarżonym w omawianej sprawie. Trybunał wskazał, iż nakaz rozmawiania po turecku był stosowany automatycznie i bezrefleksyjnie, nie uwzględniał indywidualnych okoliczności skarżących. Kurdyjski jest jednym z języków powszechnie używanych w Turcji, a bliscy skarżących nie znali tureckiego, więc nakaz używania tureckiego uniemożliwiał kontakt pomiędzy więźniami a najbliższymi im osobami. Nawet jeżeli uznać znaczenie celu realizowanego przez nakaz używania tureckiego w zakładzie karnym - którym, zdaniem rządu tureckiego, było zapobieganie przestępczości - to cel ten mógł zostać zrealizowany w sposób mniej inwazyjny, na przykład poprzez zapewnienie sytemu tłumaczenia rozmów skarżących na turecki.
Trybunał uznał, iż zakaz prowadzenia rozmów telefonicznych z osobami najbliższymi w języku kurdyjskim był nadmierny i nie był konieczny w demokratycznym społeczeństwie, a tym samym naruszał art. 8 Konwencji. Trudno jednakże zamknąć oczy na szerszy kontekst tej sprawy, a mianowicie na sytuację ludności kurdyjskiej w Turcji i na tlący się nieustannie konflikt narodowościowo-niepodległościowy na terenach zamieszkałych przez Kurdów. Jakkolwiek wątek dyskryminacji ze względu na narodowość nie został w tym wyroku poruszony, to warto też zadać sobie pytanie, czy władze tureckich placówek karnych miałyby równie negatywny stosunek do więźniów innych narodowości, którzy chcą porozmawiać ze swymi bliskimi na przykład po angielsku lub w jakimkolwiek innym języku niż kurdyjski. Mimo to z omawianego orzeczenia można wyciągnąć jeden wniosek - względy bezpieczeństwa w zakładzie karnym, chęć zapobiegania przestępczości lub mataczeniu w postępowaniu są ważne, ale nie na tyle ważne, by arbitralnie, bezrefleksyjnie i bez żadnych zastrzeżeń wyłączyć możliwość posługiwania się przez osadzonego językiem innym niż język urzędowy.
Tak wynika z wyroku Trybunału w połączonych sprawach nr 43750/06, 43752/06, 32054/08, 37753/08 i 60915/08, Nusret Kaya i inni przeciwko Turcji.