Skarga do Trybunału została wniesiona przez jednego z liderów azerbejdżańskiej partii opozycyjnej, która przegrała wybory parlamentarne z 2005 r. Skarżący zarzucił, iż w wyborach tych członkowie sił zbrojnych głosowali w odrębnych, powołanych specjalnie w tym celu lokalach wyborczych. Praktyka ta była sprzeczna z brzmieniem krajowego kodeksu wyborczego, który przewiduje możliwość powołania odrębnej komisji wyborczej dla wojska jedynie w sytuacji, gdy dana jednostka wojskowa liczy ponad 50 osób i znajduje się w miejscu oddalonym o co najmniej godzinę drogi od najbliższego powszechnego lokalu wyborczego. Tymczasem taki odrębny lokal wyborczy przeznaczony jedynie dla wojska powstał w obwodzie głosowania skarżącego, mimo iż jednostka wojskowa znajdowała się nieopodal zwykłych punktów wyborczych. Skarżący zarzucił, iż praktyka ta naruszała prawo do wolnych wyborów chronione w art. 3 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał przychylił się do tej argumentacji i stwierdził naruszenie protokołu nr 1 do Konwencji. Trybunał powołał się przy tym na ustalenia Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka, działającego w ramach Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, przedstawione w raporcie na temat przeprowadzenia wyborów parlamentarnych w Azerbejdżanie w 2005 r. Zgodnie z tym raportem specjalne wojskowe komisje wyborcze były w czasie tych wyborów tworzone bezpodstawnie, procedura głosowania w takich komisjach nie była wystarczająco przejrzysta, a frekwencja wyborcza oraz wyniki wyborcze znacząco różniły się od frekwencji i wyników w pozostałych komisjach, z korzyścią dla obecnej partii rządzącej.

Trybunał nie miał żadnych wątpliwości co do tego, iż praktyka ta była sprzeczna z samym brzmieniem krajowego kodeksu wyborczego, który przewidywał możliwość odrębnego głosowania przez członków sił zbrojnych jedynie w wyjątkowych okolicznościach. Takie wyjątkowe warunki nie zostały spełnione w okręgu wyborczym skarżącego: jednostka wojskowa, dla której stworzono specjalny lokal wyborczy, mieściła się na przedmieściach Baku, dużego miasta, nieopodal zwykłych punktów wyborczych. Proces wyborczy był zatem sprzeczny z przepisami samego prawa krajowego, a nadto wybory z 2005 r. zostały uznane za niedemokratyczne przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Miało tym samym miejsce oczywiste naruszenie art. 3 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka.

Azerbejdżan już od lat budzi poważne zaniepokojenie wśród organizacji zajmujących się ochroną praw człowieka i demokracji w Europie. Była republika radziecka, obfitująca w ropę naftową, autorytarnie rządzona przez "dynastię Alijewów" od 1993 r. - obok Rosji i Turcji jest jednym z państw najczęściej uznawanych przez Trybunał za winne naruszeń prawa podstawowych i Konwencji. Uwagę społeczności międzynarodowej przyciągnęło również niedawne, bezpodstawne aresztowanie azerskiego działacza na rzecz praw człowieka, Rasula Jafarowa. Do tej pory, jednakże, naciski międzynarodowej opinii publicznej nie przynoszą żadnych rezultatów.

Tak wynika z wyroku Trybunału z 25 września 2014 r. w sprawie nr 12535/06, Karimov przeciwko Azerbejdżanowi.