Skargę do Trybunału wniósł obywatel Hiszpanii. W grudniu 2007 r. skarżący oddał swój komputer do naprawy. Serwisant zauważył, że na komputerze znajdowały się pliki z dziecięcą pornografią, i powiadomił policję. Policja przejęła komputer i przekazała go swojemu biegłemu. Biegły dokonał przeglądu zawartości komputera i dopiero wówczas poinformowano o znalezionych treściach sędziego śledczego. Skarżący został zatrzymany dwa dni później, w drodze do sklepu komputerowego. W maju 2008 r. skarżący został skazany na karę czterech lat pozbawienia wolności za posiadania i rozpowszechnianie dziecięcej pornografii. Przed Trybunałem zarzucił, że zatrzymanie komputera i przegląd znajdujących się na nim treści bez nakazu sądowego naruszył jego prawo do poszanowania życia prywatnego, chronione w art. 8 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał zgodził się ze skarżącym i potwierdził naruszenie art. 8 Konwencji.
Ingerencja w prawo do prywatności skarżącego była uregulowana w krajowych przepisach ustawowych w interpretacji hiszpańskiego Trybunału Konstytucyjnego: w myśl tej wykładni wówczas, gdy może zostać naruszone prawo osoby do prywatności, poza pilnymi przypadkami policja musi dysponować zezwoleniem sądu. W przypadkach pilnych możliwe jest przeprowadzenie ingerencji z zastrzeżeniem jej późniejszej kontroli przez sąd. Trybunał wskazał także, iż ingerencja zaskarżona w omawianej sprawie realizowała uprawnione cele z art. 8 ust. 2 takie jak "zapobieganie przestępstwom" lub "ochrona praw innych osób". Trybunał podkreślił, że przestępstwa seksualne na szkodę osób małoletnich są wyjątkowo ciężkim przewinieniem o dewastującym wpływie na ofiary, a dzieci i inne osoby w szczególnie delikatnym położeniu wymagają skutecznej ochrony ze strony państwa w tej mierze.
Niemniej jednak Trybunał wskazał dalej, iż zatrzymanie i przeszukanie komputera skarżącego nie było "konieczne w demokratycznym społeczeństwie", jak wymaga tego art. 8 ust. 2 Konwencji. Zdaniem Trybunału pojawiła się trudność w ocenie, jak bardzo "pilna" była zaistniała sytuacja i czy jej "pilność" uzasadniała obejście przez policję zwykłej drogi proceduralnej, zgodnie z którą policjanci powinni byli najpierw uzyskać nakaz sądowy przeszukania komputera skarżącego, a dopiero potem dokonać badania treści na tymże komputerze zawartych. Trybunał wskazał, iż nie istniało ryzyko usunięcia plików z komputera, ponieważ skarżący nie miał do niego dostępu: komputer został zatrzymany przez policję, znajdował się w depozycie policyjnym i nie był podłączony do Internetu. Tym samym nie można uznać, by relatywnie krótki okres, konieczny dla uzyskania zezwolenia sądu dla zbadania zawartości komputera skarżącego, mógł zakłócić prowadzenie postępowania karnego lub uniemożliwić pozyskanie ważnych dowodów w sprawie.
Ta okoliczność wystarczyła, aby Trybunał mógł uznać zaskarżoną ingerencję za ingerencję, która nie była "konieczna w demokratycznym społeczeństwie" i stwierdzić naruszenie art. 8 Konwencji.
Trabajo Rueda przeciwko Hiszpanii - wyrok ETPC z dnia 30 maja 2017 r., skarga nr 32600/12.