Skargę do Trybunału wniosło dwóch obywateli Węgier pochodzenia romskiego w związku z antyromską demonstracją, która odbyła się w sierpniu 2012 r. w miejscowości Devecser. Demonstracja została zorganizowana przez środowiska skrajnej prawicy, a w czasie przemówień rozpoczynających zgromadzenie wzywano naród węgierski do rewolty przeciwko Romom. Następnie około 500 osób rozpoczęło przemarsz do dzielnicy miasta zajmowanej przez Romów, wykrzykując przy tym rasistowskie hasła i rzucając w stronę mieszkańców kamienie, kawałki cegieł i plastikowe butelki. Skarżący, którzy przebywali wówczas w swoich domach i byli świadkami demonstracji, złożyli na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, skarżyli się również na bierną postawę sił policyjnych w czasie przemarszu. Ich skargi zostały jednak zupełnie zignorowane przez władze krajowe. Przed Trybunałem skarżący zarzucili, iż w ten sposób naruszone zostało ich prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, chronione w art. 8 Konwencji o prawach człowieka.

Trybunał zgodził się ze skarżącymi i potwierdził naruszenie prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego z art. 8 Konwencji.

Trybunał wskazał, iż w sprawach tego rodzaju szczególnym obowiązkiem władz krajowych jest uwzględnienie rasistowskiego kontekstu demonstracji i wypowiedzi, które w tym czasie padają. W omawianej sprawie kontekst ten był jednoznaczny: przemarsz zorganizowany został przez środowiska jawnie prezentujące faszyzujące poglądy i nawołujące do przemocy w stosunku do Romów, a w przemówieniach przed rozpoczęciem przemarszu wyraźnie wzywano do przemocy przeciwko romskim mieszkańcom miasta i apelowano do policji, by nie stawała w ich obronie. Sama policja uznała tę demonstrację za demonstrację stanowiącą szczególne zagrożenie dla porządku publicznego. Trzeba też podkreślić, że w tym samym czasie podobne przemarsze były organizowane w całym kraju. Mimo to krajowe organy władzy, przy rozstrzyganiu zawiadomień złożonych przez skarżących, zupełnie nie wzięły tego kontekstu pod uwagę i uznały, że przemówienia wygłoszone w trakcie demonstracji nie nawoływały do przemocy przeciwko Romom, a tym samym nie spełniały znamion żadnego przestępstwa z węgierskiego kodeksu karnego. Postępowanie zostało umorzone po trzech latach od jego wszczęcia.

Trybunał wskazał na zupełną bezskuteczność postępowania krajowego: jego zakres został ograniczony do badania przypadków przemocy fizycznej, bez żadnego uwzględnienia ogólnych okoliczności towarzyszących zaskarżonym zajściom. Śledztwo toczyło się opieszale, w czasie trzech lat przesłuchano jedynie pięć osób, żadne inne znaczące czynności nie zostały podjęte. Trybunał stwierdził, iż w ten sposób otwarcie rasistowska demonstracja, której towarzyszyły akty przemocy, nie doczekała się w praktyce żadnych prawnych konsekwencji. Nie można zatem uznać, by państwo węgierskie wywiązało się ze swego pozytywnego obowiązku z art. 8 Konwencji w postaci ochrony integralności obywateli węgierskich pochodzenia romskiego. Trybunał uznał wprost, iż skarżący padli ofiarą zorganizowanego zastraszania ich społeczności, prowadzonego w drodze organizowania paramilitarnych przemarszy, gróźb słownych i nawoływania do polityki rasowej segregacji. Reakcja władz państwowych i postawa właściwych organów, zdaniem Trybunału, mogła zostać w niniejszej sprawie uznana za publiczne legitymizowanie tego typu zachowań, a co najmniej za ich tolerowanie.

Miało tym samym miejsce naruszenie prawa skarżących do ochrony ich psychicznej i fizycznej integralności, to jest naruszenie art. 8 Konwencji o prawach człowieka.

Király i Dömötör przeciwko Węgrom - wyrok ETPC z dnia 17 stycznia 2017 r., skarga nr 10851/13.