Skarga została wniesiona do Trybunału przez rumuńską organizację pozarządową zajmującą się ochroną praw człowieka w imieniu osiemnastoletniego Roma, który zmarł w szpitalu psychiatrycznym wskutek nieodpowiedniej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej. Zmarły został porzucony przy urodzeniu, cierpiał na poważne zaburzenia psychiczne, był upośledzony intelektualnie i od dziecka był zdiagnozowanym nosicielem wirusa HIV. Po ukończeniu 18 roku życia musiał opuścić ośrodek dla dzieci upośledzonych i przez rok był przenoszony pomiędzy różnymi placówkami medycznymi, z których żadna nie była przygotowana do właściwej opieki nad osobami w jego stanie zdrowia. Po roku pacjent zmarł w wyniku niedożywienia, wychłodzenia i rozwoju choroby (przez cały ten czas nie otrzymywał leków odpowiednich dla nosicieli wirusa HIV). Skarżąca organizacja złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie, postępowania krajowe skończyły się jednak fiaskiem. Przed Trybunałem skarżąca zarzuciła naruszenie prawa do życia, chronionego w art. 2 Konwencji o prawach człowieka. Rząd rumuński twierdził, iż skarga nie pochodziła od strony uprawnionej i nie powinna zostać odrzucona.
Trybunał nie przychylił się do argumentów strony rumuńskiej, przyjął skargę do rozpatrzenia i stwierdził naruszenie Konwencji. Naruszenie prawa do życia i art. 2 Konwencji nie pozostawiało żadnych wątpliwości: młody Rom - nosiciel wirusa HIV i osoba głęboko upośledzona umysłowo - był przenoszony pomiędzy placówkami medycznymi zupełnie nieprzystosowanymi do opieki nad pacjentami w jego stanie, w ramach jednej placówki był przerzucany pomiędzy różnymi oddziałami bez prawidłowej diagnozy, przez cały ten czas nie podawano mu leków antyretrowirusowych koniecznych w leczeniu HIV, wreszcie warunki bytowe, w których przebywał, były skandaliczne. Te okoliczności doprowadziły do jego śmierci, za którą - zdaniem Trybunału - odpowiadają władze rumuńskie, jako że nie wywiązały się one z pozytywnego obowiązku ochrony życia spoczywającego na państwach-stronach Konwencji o prawach człowieka na podstawie art. 2 Konwencji. Władze rumuńskie nie przeprowadziły również skutecznego i niezwłocznego postępowania, które mogłoby doprowadzić do ustalenia i ukarania osób odpowiedzialnych za ten zgon. Art. 2 Konwencji został więc również złamany w jego wymiarze proceduralnym.
Z prawnego punktu widzenia najciekawszym aspektem omawianego wyroku jest jednak jego aspekt formalny, to znaczy przyjęcie przez Trybunał do rozpatrzenia skargi wniesionej przez organizację pozarządową w imieniu osoby trzeciej, chociaż zarzucane naruszenie Konwencji nie dotyczyło tejże organizacji bezpośrednio. Trybunał przyznał, iż bezpośrednią ofiarą naruszenia praw podstawowych był zmarły Rom, a samej skarżącej nie można było nawet uznać za ofiarę pośrednią tego naruszenia. Konwencja o prawach człowieka musi być jednak interpretowana jako instrument prawny służący ochronie skutecznych i praktycznych praw człowieka, a nie praw teoretycznych lub iluzorycznych. Nadto, władze rumuńskie nigdy nie kwestionowały zdolności skarżącej do reprezentowania zmarłego w postępowaniach krajowych wszczętych w celu wyjaśnienia okoliczności towarzyszących tej śmierci. Normalnie w procedurach tego typu do reprezentowania zmarłego umocowani byliby jego najbliżsi krewni, w tej sprawie jednak zmarły - jako dziecko porzucone przy urodzeniu - takich naturalnych przedstawicieli nie posiadał. Również za życia zmarły - jako osoba głęboko upośledzona umysłowo - nie był w stanie należycie reprezentować swoich interesów. Wszystkie te wyjątkowe czynniki przesądziły o tym, iż Trybunał odstąpił od swej dotychczasowej linii orzeczniczej i przyjął do rozpatrzenia skargę pochodzącą od podmiotu trzeciego, który ani bezpośrednio, ani pośrednio nie był ofiarą naruszenia Konwencji.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 17 lipca 2014 r. w sprawie nr 47848/08, Centrum Studiów Prawnych w imieniu Valentina Câmpeanu przeciwko Rumunii.