Sędziowie wypowiedzieli się w sprawie dziesięciu więźniów, którym w 2009 r. uniemożliwiono głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Trybunał uznał, że stanowiło to złamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, niemniej nie przyznali skarżącym odszkodowania.
Od 2005 roku sędziowie ze Strasburga wielokrotnie wydawali podobne wyroki w sprawach innych więźniów. Obecnie przed Trybunałem jest ok. dwóch tysięcy spraw osób, które skarżą się, że brytyjskie władze bez powodu odebrały im w więzieniach prawa wyborcze, zagwarantowane w konwencji. Trybunał stoi na stanowisku, że żaden kraj nie może w sposób systematyczny pozbawiać swoich skazanych na więzienie obywateli możliwości głosowania, nie biorąc pod uwagę wagi popełnionych przez nich czynów. Tymczasem rząd Wielkiej Brytanii uważa, że sędziowie wykraczają poza swe uprawnienia, ingerując w sprawy wewnętrzne kraju. Premier David Cameron domaga się znacznego ograniczenia roli Trybunału w Strasburgu do najważniejszych spraw; chce też ograniczyć jego prawo do uchylania wyroków sądów krajowych.
Brytyjski rząd wciąż nie skierował do Izby Gmin projektu ustawy, która zmieniałby obecnie obowiązujące przepisy.