Skargę wniosła do Trybunału obywatelka Ukrainy i członkini partii opozycyjnej względem byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. W 2011 r. skarżąca wzięła udział w uroczystościach państwowych z okazji Dnia Niepodległości - ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz złożył wówczas okolicznościowy wieniec, od którego skarżąca oderwała wstęgę z napisem "Prezydent Ukrainy W. F. Janukowycz". W ten sposób skarżąca chciała zaprotestować przeciwko polityce prowadzonej przez W. Janukowycza. Skarżąca została uznana za winną czynu chuligańskiego i skazana na karę 10 dni pozbawienia wolności. Skarżąca odwołała się od wyroku, ale zanim jej odwołanie zostało rozpatrzone, całość kary została wykonana. Przed Trybunałem skarżąca zarzuciła naruszenie prawa do wolności wypowiedzi, chronionego w art. 10 Konwencji o prawach człowieka, oraz prawa do odwołania w sprawach karnych, chronionego w art. 2 protokołu nr 7 do Konwencji.
Czytaj także: Strasburg: 13 lat więzienia za pomalowanie pomnika bohatera narodowego to przesada>>>
Trybunał zgodził się z argumentacją skarżącej i stwierdził naruszenie wskazanych praw podstawowych. Oczywistym dla Trybunału było to, że skarżąca - usuwając wstęgę - dała wyraz swoim poglądom politycznym i sprzeciwowi wobec polityki ówczesnego aparatu władzy na Ukrainie. Skazanie skarżącej - 63-letniej kobiety, dotąd niekaranej - na najwyższą możliwą karę przewidzianą za ten rodzaj "występku chuligańskiego" (czyli na karę 10 dni pozbawienia wolności) za czyn pozbawiony jakichkolwiek aspektów przemocy czy rzeczywistego zagrożenia dla czyjegoś zdrowia lub mienia - było nieproporcjonalne, a de facto stanowiło akt represji politycznej. Skarżąca odmówiła przyznania się do winy, co zostało podkreślone w uzasadnieniu wyroku sądu krajowego. W opinii Trybunału uznanie braku przyznania się do winy za okoliczność obciążającą w tej sytuacji oznaczało, że sankcja wymierzona skarżącej była przykładowa, miała skutecznie ukarać skarżącą za wyrażanie nieprawomyślnych poglądów politycznych oraz zniechęcać innych ewentualnych opozycjonistów do pójścia w jej ślady. Ograniczenie jej prawa do wolności wypowiedzi, a tym samym naruszenie art. 10 Konwencji było więc oczywiste.
Odwołanie skarżącej od wyroku skazującego ją na pozbawienie wolności zostało rozpatrzone już po odbyciu całej kary. Trybunał uznał to za naruszenie zasady z art. 2 protokołu nr 7, zgodnie z którą każda osoba ma prawo do odwołania się od wyroku w sprawie karnej. W przypadku wykonania wyroku karnego przed rozpatrzeniem odwołania, prawo do odwołania staje się bezskuteczne i pozorne, skoro ewentualne wady rozstrzygnięcia sądu pierwszej instancji nie mogą zostać naprawione przez sąd wyższego rzędu. Długość oczekiwania na rozpatrzenie odwołania od wyroku w omawianej sprawie - 3 tygodnie - sprawiła, że prawo skarżącej do skutecznego zaskarżenia wyroku karnego zostało zniweczone. Mimo iż sąd odwoławczy utrzymał w mocy wyrok skazujący wydany przez sąd pierwszej instancji (a więc skarżąca i tak musiałaby spędzić swoich 10 dni w areszcie), to nie zmienia to oceny realizacji jej prawa do odwołania od wyroku w sprawie karnej. Jeżeli kara została już odbyta, wyrok sądu drugiej instancji - bez względu na jego treść - staje się bez znaczenia, skoro nie może skorygować ewentualnych błędów rozstrzygnięcia pierwszoinstancyjnego. Miało tym samym miejsce naruszenie art. 2 protokołu nr 7 do Konwencji o prawach człowieka.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 30 października 2014 r. w sprawie nr 17888/12, Shvydka przeciwko Ukrainie.