Sprawa wzbudziła kontrowersje nawet wśród sędziów Sądu Najwyższego. Dotyczy wielu setek, jeśli nie tysięcy spraw zawodowych kierowców, którzy domagają się od swoich pracodawców wypłacenia ryczałtów za nocleg w związku z podróżą służbową. Chodzi o potraktowanie ich jak wielu innych pracowników na ogół siedzących za biurkiem, którzy odbywają podróże służbowe incydentalnie.
W tej konkretnej sprawie kierowca Mirosław D. żądał od spółki S. w Kątach Wrocławskich  67 tys. 217,82 zł wraz z odsetkami za okres 2007-2009 roku.
W pierwszej instancji powodowi sąd przyznał żądane świadczenie, sąd II instancji oddalił apelację spółki zatrudniającej kierowców.
Gdy sprawa trafiła do Sądu Najwyższego pojawiły się wątpliwości z powodu rozbieżności w orzecznictwie, dlatego trzyosobowy skład postanowił zapytać siedmiu sędziów, czy ryczałty za nocleg mogą być wypłacane kierowcom, którzy na co dzień odbywają podróże służbowe .

Nocleg w kabinie to nie komfort
Według dominującej linii orzecznictwa Sądu Najwyższego, stworzenie kierowcy przez pracodawcę możliwości spędzania nocy i snu w kabinie samochodu nie oznacza zapewnienia pracownikowi bezpłatnego noclegu w pojęciu 9 ust. 4 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 19 grudnia 2002 r. (wyrok Sądu Najwyższego z 19 marca 2008 r., I PK 230/07). Sąd Najwyższy uważał, że z tytułu podróży służbowych, odbywanych w terminie i w państwie określonym przez pracodawcę, pracownikowi przysługuje zwrot kosztów noclegu, a stworzenie kierowcy przez pracodawcę możliwości nocowania w kabinie jego samochodu nie jest równoznaczne z zapewnieniem mu przez jego pracodawcę bezpłatnego noclegu.  Argumentował: „trudno sobie wyobrazić, aby w XXI wieku pracodawca mógł korzystne skutki prawne wywodzić z faktu zapewnienia pracownikowi «centrum życiowego» w kabinie samochodu”

Reakcja ustawodawcy

W latach następnych SN podtrzymał ten pogląd. Jednak w 2013 r. SN odwołał się do przepisów unijnych i rozporządzenia PE i Rady, w których dopuszczono noclegi kierowców w kabinie auta, jako dobrowolny wybór. I obecnie kierowcy unijni ryczałtu za noclegi nie otrzymują.
Natomiast w 2008 r. skład siedmiu sędziów SN podjął uchwałę, która stwierdzała, że wykonywanie transportu drogowego przez kierowców nie jest podróżą służbową.
Ustawodawca zareagował na te uchwałę szybko i od 3 kwietnia 2010 r. zaczęła obowiązywać zasada, że każdy kierowca wyruszający poza siedzibę przedsiębiorstwa jest traktowany jak pracownik odbywający podróż służbową.
Radca prawny Anna Firecka, reprezentująca pozwaną spółkę dowodziła, ze kierowcy chcą zwrotu kosztów podróży, ale w 99 proc. wypadków nie korzystają z hoteli i nie przedstawiają rachunków. Traktują wypłatę 25 proc. ryczałtu jako dodatkowe wynagrodzenie. Ponadto badania BHP wskazują, ze nocleg w kabinie odpowiednio przystosowanej nie stwarza bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Aktualnie obowiązujące rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 29 stycznia 2013 r. w sprawie należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej nie przewiduje już przedstawiania rachunku za nocleg "w hotelu", ale wysokość ustalonego limitu (przykładowo we Francji 180 EUR) świadczy, że o taki nocleg chodzi.

Ochrona kierowców, straty spółek

Sąd Najwyższy nie zgodził się z argumentami pozwanej spółki i prokuratora i podjął następującą uchwałę: zapewnienie pracownikowi - kierowcy samochodu ciężarowego odpowiedniego miejsca do spania w kabinie tego pojazdu podczas wykonywania przewozów w transporcie międzynarodowym nie stanowi zapewnienia przez pracodawcę bezpłatnego noclegu.  To powoduje, że pracownikowi przysługuje zwrot kosztów noclegu.

Wyjaśniając uchwałę Izby Pracy SN sędzia sprawozdawca Józef Iwulski podkreślił, że rozporządzenie UE z 2006 r. nie dotyczy wynagrodzenia za pracę, ale warunków odpoczynku kierowców.
- Pojęcia użyte przez ustawodawcę unijnego nie są adekwatne do pojęć używanych w prawie polskim - mówił sędzia Iwulski. - Czym innym jest nocleg, a czym innym miejsce do spania - dodał.
Standard wypracowany w UE dotyczący wyposażenia kabiny do odpoczynku nie może obejmować świadczeń związanych z podróżą służbową - dowodził SN. Oznacza to, że kierowcy zawodowi są traktowani tak samo jak pracownicy, którzy wyjeżdżają w podróż służbową od czasu do czasu. Gdyby ustawodawca chciał inaczej uregulować sytuację kierowców, to dokonał by w ustawie wyłączeń. Słusznie kierowcom wypłaca się ryczał mimo, że z noclegu w hotelu nie korzystali. Dlatego, że prawodawca oderwał świadczenie ryczałtowe od ponoszonych kosztów podróży - podsumował sędzia sprawozdawca.
Podstawą zwrotu kosztów noclegu kierowcom może być zatem § 9 ust. 1-3 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 19 grudnia 2002 r. w sprawie wysokości oraz warunków ustalania należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej poza granicami kraju albo na korzystniejszych warunkach i wysokości, określonych w umowie o pracę, układzie zbiorowym pracy lub innych przepisach prawa pracy.

Skutki uchwały
Zdaniem adwokat Joanny Jasiewicz konsekwencją wydania tej uchwały będzie wycofanie się z rynku transportu międzynarodowego większego kapitału. Może też nastąpić upadek mniejszych spółek, które nie wytrzymają zwiększonych kosztów związanych z wypłatą ryczałtów dla kierowców ciężarówek.
Inni prawnicy obecni na rozprawie uważają, że absurdem jest ustanowienie ryczałtu, mimo, że z usługi hotelowej kierowca nie skorzystał. Sugerują, że być może przedsiębiorstwa transportowe w konsekwencji tej uchwały przerzucą koszty ryczałtów na kierowców i zmniejszą im wynagrodzenie.

Sygnatura akt II PZP 1/14, uchwała siedmiu sędziów z 12 czerwca 2014 r.