We wrześniu 2008 roku inwestor Triton Development sp. zo.o. podpisał umowę z wykonawcą – Adamem K. na położenie tynków na budynku przy ul Grójeckiej w Warszawie.  Strony uzgodniły wynagrodzenie, które będzie płatne raz w miesiącu na podstawie wystawionych faktur VAT. Wynagrodzenie zostało pomniejszone o kaucje gwarancyjną w wysokości 5 proc. netto. , czyli 102 tys. zł.
Faktury były wystawiane i płacone regularnie do 31 grudnia 2009 roku, gdy inwestor zapłacił jedynie 23 tys. zł , choć wymagane było 46 tys. zł .  Adam K.odstąpił od umowy i  zażądał wypłacenia kaucji gwarancyjnej. Tryton nie zgodził się, więc Adam K. wniósł pozew do sądu o zwrot kaucji.
W wyroku z 4 kwietnia 2012 r.  Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo, powołując się na zapis w umowie o prawie odstąpienia od umowy, gdy nastąpi opóźnienie robót i nienależyte wykonanie zobowiązania. Ponadto, zdaniem sądu zwrot kaucji był żądaniem przedwczesnym, gdyż wymagalny termin jeszcze nie upłynął.
Wykonawca nie zgodził się z tym wyrokiem i wniósł apelację, w której zarzucił sądowi błędną kwalifikację. Nie chodzi tu bowiem o umowę zlecenia lecz umowę o roboty budowlane. Ponadto strona pozwana nie może wstrzymywać się ze zwrotem kaucji, skoro doszło do zerwania umowy i prace zupełnie ustały.
Reprezentująca spółkę radca prawny twierdziła, że zwrot kaucji się nie należy, gdyż nie  doszło do odbioru końcowego.
Sąd Apelacyjny w Warszawie 6 sierpnia br. zmienił zaskarżony wyrok i zasądził na rzecz Adama K. od inwestora połowę kaucji, czyli 51 tys. zł.
Sędzia Przemysław Kurzawa uzasadniał orzeczenie następująco: - Sąd Okręgowy stwierdził, że termin zwrotu kaucji nie nastąpił, gdyż nie upłynęło 48 miesięcy od daty wykonania robót. W uzasadnieniu nie wyjaśnił, od kiedy biegnie ten termin skoro nie było końcowego protokołu odbioru robót. Natomiast protokół realizacyjny nie był takim zakończeniem umowy, gdyż dotyczył tylko postępu robót w ciągu ostatniego miesiąca. Ponadto wystawiane faktury nie były zgodne z regulaminem wystawiania faktur. Wszystkie postępy prac były akceptowane przez inspektora nadzoru, który potwierdzał nie tylko ilość  wykonanych prac, ale ich jakość.
Dalej sędzia Kurzawa dodał, że cel wprowadzenia do kodeksu cywilnego kaucji gwarancyjnej nie wskazuje na konieczność jej zatrzymania, gdy umowa jest realizowana. Wprawdzie umowy formalnie nie zakończono, ale to co wykonawca zrobił nie wykazywało wad.  W tym wypadku liczy się data sporządzenia ostatniego protokołu potwierdzający etap wykonanych prac. Dlatego należy się wykonawcy połowa kaucji. 

Sygnatura akt I ACa 71/13, wyrok z 6 sierpnia 2013 r.