Piotr K. przeniósł w drodze umowy cesji wierzytelność na rzecz Michała S. Przedmiotem umowy cesji zawartej 14 kwietnia 2012 r. było odszkodowanie, które miała wypłacić Piotrowi K. spółka z o.o. E. w Warszawie. Odszkodowanie to wynikało z umowy menedżerskiej Piotra K. ze spółką, przewidującą zakaz konkurencji a żądana suma wierzytelności wynosiła 600 tys. zł plus odsetki. Piotr K. był bowiem prezesem zarządu spółki E., ale z niego zrezygnowano.
Michał S. wystąpił do sądu o zasądzenie od spółki E. owej sumy prawie 740 tys. zł. Strona pozwana, czyli spółka wniosła sprzeciw od nakazu zapłaty. Wysunęła argument, ze umowa cesji jest nieważna, bo wierzytelność nie istnieje.
Sąd I instancji oddalił powództwo Michała S. . Sąd stwierdził, że umowa cesji nie jest skuteczna, gdyż w tej umowie brak jest określenia przedmiotu cesji. W umowie tej napisano, że rzeczywista kwota wierzytelności zostanie ustalona w sądzie lub przy zawieraniu ugody. A zatem suma jest niekonkretna.
Przedstawiciel pozwanej spółki stwierdził, że umowa cesji jest nieważna, gdyż nie tylko nie ma przedmiotu cesji, ale też nie określa ceny. Nie ma też dokumentów na to, że umowa menedżerska przewidywała odszkodowanie.
Sąd Apelacyjny 20 września br. w Warszawie uznał, że apelacja jest zasadna. Uchylił wyrok sądu okręgowego i przekazał mu sprawę do ponownego rozpatrzenia. Zdaniem sądu II instancji sąd okręgowy naruszył art. 62 ust. 2 kc, który mówi, że w umowach należy badać, jaki był zgodny zamiar stron  i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu."
Sędzia Ewa Zalewska podkreśliła, że cena wierzytelności nie musi być jednoznacznie wskazana w umowie. Umowa jest ważna i skuteczna. Paragraf 2 umowy przewidywał zastrzeżenie, że przekazuje kwotę, ale jest to kwota sporna i nie jest pewne, czy uda się ją wyegzekwować.

Sygnatura akt VI ACa 398/13, wyrok z 20 wrzesnia 2013 r.