- W szczególności politycy przyczynili się do tego, że w polskim języku, debacie publicznej jest dużo jadu i nienawiści. Z jednej strony trzeba podnosić poziom kultury wypowiedzi, ale z drugiej strony trzeba ustawowo zabezpieczyć pewne granice i ramy - mówi Tomasz Kalita, rzecznik Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Chodzi o to, by nie tylko granice dobrego smaku, ale i pewne granice etyczne nie były przekraczane - zaznacza.
Nie wiadomo jak do projektu odniesie się rządząca koalicja. Część posłów uważa, że dotychczasowe przepisy wystarczająco chronią dobra osobiste wszystkich.
W polskim kodeksie karnym nie ma przestępstwa nawoływania do nienawiści wobec mniejszości seksualnej bądź wobec niepełnosprawnych. Artykuł 256 KK przewiduje jedynie karę za "nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość". Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Źródło: Tokfm.pl