Wprowadzenie jawnych procesów dyscyplinarnych, specjalizacji zawodowej oraz umożliwienie tworzenia spółek wspólnie z doradcami podatkowymi to pomysły na reformę zawodu radcy. Obowiązująca ustawa z 1982 r., choć wielokrotnie nowelizowana, nie odpowiada już realiom uważają władze korporacji. Dlatego samorząd radcowski przygotował projekt nowych regulacji.

Zgodnie z założeniami radca prawny ma być wolnym zawodem zaufania publicznego. Projektodawcy nie myślą o zrównaniu radcowskich uprawnień zawodowych z adwokackimi - pisze Rzeczpospolita.  Również formy wykonywania zawodu mają być takie same jak dziś, a więc: umowa o pracę, umowa cywilnoprawna, kancelaria radcowska i radcowskie spółki osobowe.  W środowisku rozważana jest też kwestia umożliwienia radcom działania w formie spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Mówi się także o innym dyskusyjnym pomyśle: dopuszczenia do zakładania spółek z doradcami podatkowymi. Takie są oczekiwania części środowiska, w tym kancelarii z większych ośrodków, które w tych nowych formach widzą szanse na rozwój swojego biznesu. Projekt nie zawiera autorskiego pomysłu na uregulowanie dróg dostępu do zawodu. Radcowie zdają się w tym na posłów, którzy pracują nad nowelizacją ustaw korporacyjnych.

Egzamin na aplikacje według projektu radcowskiego ma być, tak jak dziś, państwowym pisemnym testem z wiedzy prawniczej. Aplikacja pozostałaby odpłatna i opierałaby się na systemie patronatu. Szkolenie aplikantów ma być bardziej praktyczne, ale o tym przesądzi nie tyle ustawa, ile korporacyjny regulamin. Radcowie nadal mieliby obowiązek przynależeć do samorządu zawodowego. Projekt proponuje dać im natomiast prawo do informowania o swojej praktyce prawniczej. Z kodeksu etyki zawodowej do ustawy przeniesiony zostałby także wymóg doskonalenia wiedzy i umiejętności fachowych poprzez samokształcenie i udział w szkoleniach - pisze Rzeczpospolita.

Według Rzeczpospolitej najwięcej zmian dotyczyłoby postępowania dyscyplinarnego. Radcowie proponują  wprowadzenie etatowych, zamiast społecznych, rzeczników dyscyplinarnych (oskarżycieli) z biurami i urzędnikami do pomocy, którzy na trzyletnią kadencję zawieszaliby praktykę w zamian za płacę równą wynagrodzeniu sędziego sądu apelacyjnego. Procesy dyscyplinarne byłyby jawne. Proponowany jest też nowy rodzaj kary: pieniężnej w wysokości od jednej do trzydziestu rocznych składek samorządowych. Jeden z wariantów projektu przewiduje, że sądy dyscyplinarne w pierwszej instancji pozostaną korporacyjne, natomiast w drugiej orzekałyby składy z udziałem sędziów sądów państwowych.

(Źródło: Rz/KW)