"Można powiedzieć, że rząd idzie w dobrym kierunku, ale wybrał bardzo trudną i niepewną drogę, która w istocie może nic nie dać" - powiedziała prof. Oręziak. Jej zdaniem jest ryzyko, że "droga ta będzie nieskuteczna", zważywszy na ogrom zastrzeżeń, które zostały zgłoszone do projektu.

"Wygląda na to, że to się może skończyć tak, że trzeba będzie bezwzględnie - mając absolutnie nóż na gardle - zawiesić bezterminowo przekazywanie składek do OFE" - powiedziała. W jej opinii w przeciwnym razie rząd będzie musiał prosić na rynkach międzynarodowych o pożyczki, które pozwolą na finansowanie długu związanego z funkcjonowaniem otwartych funduszy emerytalnych. Dodała, że decyzję o zawieszeniu składek do funduszy emerytalnych podjęto np. w Rosji.

Ekspert fundacji ICRA (International Centre for Research and Studies) Michał Polakowski zwrócił uwagę, że reforma emerytalna z 1999 r., kiedy wprowadzono OFE, poprzez generowanie deficytu powoduje, iż wypychane są inne wydatki socjalne. Jego zdaniem twórcy reformy niedoszacowali ryzyka politycznego związanego ze zmianami i przeszacowali korzyści ekonomiczne.

"Bardzo optymistycznie reformatorzy zakładali, że ta reforma się uda, że następne rządy ją zaakceptują, że zaakceptują ją obywatele" - mówił ekspert. "Jednocześnie zyski ekonomiczne reformy emerytalnej były przeszacowane. Zakładano, że bardzo szybko uda się usunąć oddzielne traktowanie poszczególnych grup zawodowych, tymczasem to się okazało niemożliwe" - powiedział.

W środę wieczorem resort pracy i polityki społecznej przedstawił nową wersję projektu zmian w systemie emerytalnym, która została przekazana Komitetowi Rady Ministrów.

Projekt przewiduje, że od 1 kwietnia 2014 r. przyszli emeryci będą mieli cztery miesiące (do 31 lipca 2014 r.) na decyzję, czy chcą, by 2,92 proc. pensji w postaci składki emerytalnej trafiało do OFE. Jeżeli ktoś nie zadeklaruje, że chce oszczędzać w OFE, jego składki automatycznie będą ewidencjonowane na specjalnym subkoncie w ZUS-ie.

Decyzja o wyborze OFE lub pozostaniu w ZUS-ie nie będzie ostateczna. Po dwóch latach, w 2016 r. otworzy się kolejne czteromiesięczne "okienko czasowe" na ewentualną zmianę decyzji w sprawie oszczędzania w OFE lub ZUS-ie. Następne "okienka" będą otwierane co cztery lata. W pierwotnym projekcie zakładano, że na wybór między OFE a ZUS przyszli emeryci będą mieli trzy miesiące.

Zdecydowano, że część obligacyjna aktywów zgromadzonych w OFE ma zostać przekazana do ZUS-u. Po umorzeniu obligacji środki te mają być zapisane na subkontach w ZUS-ie, gdzie mają być waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach.

Projekt zakłada, że od 3 lutego 2014 r. fundusze emerytalne nie będą mogły inwestować w skarbowe papiery dłużne oraz w instrumenty dłużne gwarantowane przez Skarb Państwa.

Dokument przewiduje zachętę do oszczędzania na emeryturę w tzw. trzecim filarze. Wprowadzona zostanie zryczałtowana stawka dla wypłat z Indywidualnych Kont Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE), która wyniesie 10 proc. Dochód, który jest przekazywany na IKZE pozostanie zwolniony z podatku, jak to jest obecnie.

Projekt zakłada obniżenie opłat pobierane przez fundusze oraz naliczanych przez ZUS od składek przekazywanych do OFE.

Wypłatą emerytur, także ze składek, które będą gromadzone w OFE, zajmie się ZUS. Zaproponowano wprowadzenie tzw. suwaka, czyli obowiązku stopniowego przekazywania aktywów z OFE do ZUS, na 10 lat przed emeryturą (w ratach co miesiąc). Rozwiązanie to ma chronić przyszłych emerytów przed tzw. ryzykiem złej daty.

Projekt przewiduje rozszerzenie prawa do dziedziczenia oszczędności zgromadzonych w drugim filarze. Pieniądze na subkontach w ZUS-ie, który będzie wypłacał emerytury, będą mogły być dziedziczone do 3 lat po przejściu na emeryturę ubezpieczonego.