Niesprawność postępowania sądowego to jedna z dzisiejszych bolączek naszego wymiaru sprawiedliwości. Z tego powodu każdy pomysł zmian w tym obszarze, zwłaszcza taki, który tę niesprawność miałby naprawić, wydaje się być interesującym. Długotrwałość oczekiwania na rozstrzygnięcie sprawy, często związana ze stosownym formalizmem procesowym, to problem, który jak najszybciej należy rozwiązać. Takie rozwiązanie nie może jednak naruszać podstawowych reguł związanych z prawem do osądzenia sprawy w ramach tzw. rzetelnego procesu.

Czytaj: Koronawirus zamyka sądy dla obywateli - na szali prawa konstytucyjne>>

 

Usprawnienie procesu, ale co prawami stron?

Jak wiadomo, Sejm zajmuje się obecnie rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (druk nr 899) z 15 stycznia 2021 r. Projekt ten, w ramach zmian ustawy z 2 marca 2020 r. – tzw. tarczy covidowej – przewiduje m.in. zmiany dotyczące postępowań przed sądami powszechnymi, administracyjnymi oraz Sądem Najwyższym. Zaplanowano zmiany m.in. w zakresie przepisów o doręczeniach, jawności posiedzeń sądowych czy „odchudzenia” składów sędziowskich. W zamiarze autorów tych zmian, wskazane propozycje mają m.in. usprawnić proces cywilny, gdzie oczekiwanie na rozpoznanie sprawy i jej zakończenie jest coraz dłuższe.

Czytaj w LEX: Elektronizacja pism procesowych, doręczeń i posiedzeń jawnych w postępowaniu cywilnym w okresie pandemii COVID-19 >

Tego rodzaju uzasadnienie zdaje się być zresztą motorem napędowym wszystkich zmian procedury w ostatnim czasie (a tych od uchwalenia KPC było już ponad trzysta). Sprawność ma być remedium na to co jest, a niektórzy zwłaszcza w kręgach reformatorów, traktują ją jako zaklęcie, którego powołanie zwalnia z obowiązku dbania o prawa stron. Tak jest i w tym obecnym przypadku, gdzie mimo standardowego uzasadnienia proponowane zmiany budzą istotne zastrzeżenia, zwłaszcza z punktu widzenia konstytucyjnego (art. 45 Konstytucji RP) i strasburskiego (art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka) wymogu rozpoznania sprawy w tzw. rzetelnym procesie.

 


Kontrowersyjne e-doręczenia

Tego rodzaju obawy i wątpliwości budzą m.in. planowane przepisy o doręczeniach pism sądowych pocztą elektroniczną. Co prawda przeniesienie doręczeń w świat elektroniczny, jak to zdają się sugerować projektodawcy, mogłoby usprawnić pracę sądów i z pewnością jest w przyszłości pożądane. Szeroko pojęta digitalizacja to oczywiście krok nieuchronny. Nie może być jednak krokiem nieprzygotowanym, wpuszczać w przysłowiowe maliny. Projektodawcy nie dostrzegają zaś, że obecnie na rynku nie ma ani jednego podmiotu świadczącego usługę poczty elektronicznej, który zagwarantuje niezawodne funkcjonowanie takiego rozwiązania.

Czytaj w LEX: Zasady doręczania pism procesowych po reformie postępowania cywilnego z lipca 2019 r.  >

Choć zdarzają się głosy popierające ten pomysł, to mam wrażenie iż publicznej dyskusji umyka m.in. to, że stosowny mail z sądu, traktowany według projektu jako doręczony w następnym dniu roboczym od chwili wprowadzenia korespondencji przez sąd do środka komunikacji elektronicznej, może w ogóle do adresata nie dotrzeć. Jak podkreśla się w niektórych miejscach, informatycy wyróżniają ponad sto możliwych przyczyn takiego stanu rzeczy. Czy projektodawcy wzięli to pod uwagę? Czy mają wyobrażenie o tym, że serwer nadawcy może zostać automatycznie uznany za spamujący przez oprogramowanie serwera adresata? Czy wiedzą, że rozmiar wiadomości może niekiedy przekroczyć określony limit? Czy zastanawiali się, że skrzynka odbiorcza może być pełna? Czy są świadomi, że adresat może zablokować możliwość otrzymywania wiadomości od konkretnego nadawcy? I tak dalej.

Czytaj w LEX: „Pozwy zbiorowe” jako odpowiedź na czasy „niedyspozycji” wymiaru sprawiedliwości w czasach epidemii koronawirusa >

Bez technicznego zagwarantowania prawidłowego funkcjonowania elektronicznych doręczeń nie sposób przyjąć, że prawo stron do tzw. rzetelnego procesu będzie zapewnione. Nie sposób uznać, że doręczenie przesyłki w opisanym trybie będzie prawidłowe pod względem materialnym i formalnym, jak też że będzie odpowiadać istniejącym w tej mierze standardom. Nie sposób wreszcie przyjąć, że na obecnym etapie rozwoju prawa i technologii jest rozwiązaniem koniecznym do zapewnienia skutecznego dochodzenia praw przed sądem. Jest wręcz odwrotnie. Dopiero budowa wiarygodnego systemu poczty elektronicznej, takiego jak  np. platforma ePUAP, mogłaby pozwolić na realizację celów projektodawców i zagwarantować adresatom przesyłek standard, który nie naruszałby ich podstawowych praw. Takiego pomysłu u projektodawców jednak trudno szukać.

Czytaj w LEX: Pandemia COVID-19 a dostęp do prawa. Polska na tle wyników badania międzynarodowego >

Wyłączenie jawności dowolne i bez przesłanek

Projekt wprowadza także bardzo szeroką możliwość prowadzenia spraw na posiedzeniach niejawnych zamiast na rozprawach. Zasadniczo będzie to zależne od decyzji przewodniczącego, bo to on będzie decydował czy nie można przeprowadzić rozprawy lub posiedzenia jawnego na odległość. Projekt nie wskazuje przy tym żadnych konkretnych przesłanek wyłączenia jawności, poza wskazaniem że rozprawy jawnej przeprowadzić nie można. Tymczasem jednym z kanonów rzetelnego procesu sądowego jest zasada jego jawności. Tylko wówczas, gdy zagrożona jest moralność, porządek publiczny, bezpieczeństwo państwowe czy ważny interes prywatny rozprawy mogą odbywać się niejawnie (choć i to nie jest wówczas regułą). Wyłączenia jawności nie można z pewnością pozostawić dyskrecjonalnej władzy sędziego. Publiczne, a więc jawne rozpatrzenie sprawy, to istota sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Jakiekolwiek odstępstwa od tej zasady muszą być na tyle ważne, by brak jawności nie budził wątpliwości co do rzetelności procedowania sprawy. Niejawność oznacza też brak możliwości aktywności stron procesu. To zaś kolejny kanon, który służy obywatelom w ramach budowanego przez wiele lat standardu rzetelności.  Tego zaś także zdają się nie dostrzegać projektodawcy, tak jak i niespecjalnie przejmują się dyrektywa jawności rozpraw wskazaną w treści art. 45 ust. 1 Konstytucji RP czy art. 6 EKPC.

Zobacz procedurę w LEX: Rozpoznawanie spraw w postępowaniach cywilnych w okresie stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego w związku z COVID-19 >

Jeden sędzia to czasem za mało

Projekt wprowadza również jako zasadę rozpoznawanie spraw nie tylko w pierwszej, ale też w drugiej instancji, w składzie jednego sędziego. To kolejny nieprzemyślany krok. Szerszy skład sądu, zwłaszcza w sprawach tzw. odwoławczych, był zwykle i nadal jest gwarancją narady, dyskusji i dojrzałego spojrzenia. Brak konieczności dyskusji sędziego referenta z pozostałymi członkami składu to zaś zwrócenie się w kierunku automatyzacji orzecznictwa, wyjałowienia go z pluralizmu poglądów, czy wreszcie zagrożenie dla jego jednolitości i przewidywalności. Braków kadrowych sądownictwa nie można naprawiać poprzez odsunięcie części sędziów od udziału w sądzeniu. Choć być może doprowadziłoby to do zminimalizowania jednej z bolączek wymiaru sprawiedliwości, to jednocześnie powstałyby nowe problemy, kto wie czy nie poważniejsze w dłuższej perspektywie. Czy projektodawcy się nad tym zastanawiali? Szczerze wątpię.

Czytaj w LEX: Kolegialność a jednoosobowość - skład sądu I instancji w procesie cywilnym: doświadczenia i perspektywy >

Sprawne postępowanie cywilne to model nieosiągalny, do którego chyba jednak należy dążyć. Nie może to jednak odbywać się kosztem naruszenia standardu procesu rzetelnego, czy kosztem kolejnych, nareszcie usprawniających procedurę zmian (bo te 300 wcześniejszych jednak zawiodło). Jeżeli granice dążenia do sprawności limitowane są wymogami procesu rzetelnego (a tak oceniam obecne znaczenie art. 45 Konstytucji RP czy art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka), to wszelkie zmiany podejmowane w imię sprawności czy przyśpieszenia postępowania muszą być analizowane przez pryzmat zgodności z tymi wymogami. Brak zgodności z wzorcem takiego procesu musi skutkować odrzuceniem rozwiązań służących usprawnieniu procesu,  nawet gdyby niektóre propozycje uznać za właściwe. Tak należy postąpić w obecnym projektem zmian KPC.

Czytaj w LEX: Nowy model postępowania zażaleniowego ze szczególnym uwzględnieniem zażalenia poziomego – problemy praktyczne >

Autor: Prof. dr hab. Mariusz Załucki, jest profesorem Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego oraz adwokatem rzeszowskiej izby adwokackiej