Marian Maciejewski opublikował tekst pt. „Fałszywe spojrzenie wrocławskiej Temidy”. W artykule opisał pracowników dwóch wrocławskich sądów, określając ich mianem „złodziei  w wymiarze sprawiedliwości", a także „mafijnym układem prokuratorsko-sędziowskim". Sąd skazał go na karę grzywny w wysokości 1800 zł oraz nakazał zapłatę nawiązki w wysokości 1000 zł. Sąd Okręgowy w Opolu utrzymał wyrok w mocy.
Europejski Trybunał Praw Człowieka 13 stycznia 2015 r. wydał orzeczenie stwierdzające naruszenie tym wyrokiem wolności słowa. Sędziowie strasburscy podkreślili, że dziennikarz w sposób rzetelny opisał szereg nieprawidłowości w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości.
W konsekwencji tego orzeczenia doszło do wznowienia postępowania krajowego. Wyrokiem z 18 czerwca 2015 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu (sygn. akt II AKo 65/15) uniewinnił Mariana Maciejewskiego od zarzucanego mu czynu.
Sąd stwierdził m.in. że mając na względzie niewątpliwą w świetle unormowań Konwencji doniosłość, zakres i rangę stwierdzonych in concreto przez Trybunał uchybień, a także powinność respektowania wymogu dostosowania dotkniętego nimi prawomocnego rozstrzygnięcia do wymogów Konwencji należało wznowić postępowanie karne przeciwko Maciejewskiemu.
- Stwierdzenie zaś w wyroku ETPC, że w postępowaniu przed sądami krajowymi doszło do naruszenia prawa o charakterze materialnym, a więc uchybienia tkwiącego w samej treści orzeczenia (naruszenia prawa do swobody wypowiedzi), a nie w przebiegu postępowania, które doprowadziło do jego wydania, jako jedynie właściwym orzeczeniem następczym jest uniewinnienie Mariana Maciejewskiego od zarzucanych mu czynów - stwierdził sąd.
- W swoim wyroku ETPC podkreślił, że w sprawach o zniesławienie sądy krajowe powinny brać pod uwagę nie tylko to, jak wyrok wpłynie na konkretnego dziennikarza, ale na ogół mediów – komentowała prawniczka HFPC Dominika Bychawska-Siniarska, która razem z dr. Adam Bodnarem reprezentowała M. Maciejewskiego w postępowaniu przed ETPC. - Trybunał uznał, że w tej sprawie sądy krajowe w sposób niewystarczający odróżniły opinie od twierdzeń o faktach. Dodatkowo nie uwzględniły tego, że dziennikarz przygotowując swój materiał, dochował zasad rzetelności dziennikarskiej – dodała Dominika Bychawska-Siniarska.



Służąc rządom dobrego prawa.
Andrzej Rzepliński w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem>>>