W maju 2012 r. Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej odmówił stwierdzenia nieważności orzeczenia wywłaszczeniowego Prezydium Rady Narodowej Krakowa z 1957 r. Wniosek o ponowne rozpatrzenie złożyli Steven T., Robert T. oraz Deborah S. Są to spadkobiercy właścicieli nieruchomości, który opuścili Polskę w czasie wojny. W czasie okupacji niemieckiej część terenu władze Generalnej Guberni zabudowały ją domami dla urzędników, a część pozostawiono jako parki i tereny zielone.
Przesłanki dekretu - spełnione
Po rozpatrzeniu wniosku minister stwierdził, że celem postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji jest jedynie ustalenie, czy dana decyzja dotknięta jest jedną z wad enumeratywnie wymienionych w przepisie art. 156 § 1 kpa. Kwestionowane orzeczenie wywłaszczeniowe wydane zostało w oparciu o przepisy dekretu z dnia 7 kwietnia 1948 r. o wywłaszczeniu majątków zajętych na cele użyteczności publicznej w okresie wojny 1939-1945 (zwanego dalej dekretem) oraz rozporządzenia Prezydenta z 24 września 1934 r. Prawo o postępowaniu wywłaszczeniowym.
Natomiast art. 2 powołanego dekretu stanowił, że wywłaszczenie dotyczyć może tylko tych nieruchomości, które zajęte zostały na cele budowy, rozwoju i utrzymania urządzeń komunikacji publicznej, przedsiębiorstw podstawowych gałęzi gospodarki narodowej, będących przedsiębiorstwami państwowymi, na cele wojskowe, pod ulice i place publiczne, skwery, zieleńce, parki, place sportowe i cmentarze, pod zalesienia lub na melioracje, a także na cele użyteczności publicznej.
Warunkiem było, że tereny są nadal użytkowane na cele lub całkowicie zagospodarowane z funduszów publicznych bądź też zagospodarowanie ich jest przewidziane do realizacji w pierwszej kolejności planu. Zdaniem ministra z akt sprawy wynikało, że sporne nieruchomości przeszły następnie pod przymusowy zarząd miejski. Oznacza to, że w tej sprawie zaistniały przesłanki dekretu. Spadkobiercy ani ich rodzice, nie złożyli odwołania od orzeczenia wywłaszczeniowego - dodał minister. Zatem należy wnioskować, iż ich nieruchomość znajdowała się we władaniu jednostek publicznych - Urzędu Likwidacyjnego, a następnie miasta.
Wniosek o stwierdzenie nieważności
Skargę na decyzję ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wnieśli trzej spadkobiercy. Ich zdaniem decyzje administracyjne zostały wydane z rażącym naruszeniem prawa. Polegało to na tym, że decyzję wywłaszczeniową skierowano do osoby nieżyjącej ( Anny T., która zmarła w Belgii w 1949 r.). A ponadto nieruchomość w czasie wojny była we władaniu okupanta, a następnie władz miasta, ale w księgach wieczystych wpisani byli nadal prawowici właściciele. Co więcej - władze nie ogłosiły informacji o wszczęciu postępowania wywłaszczeniowego, jak nakazywały ówczesne przepisy.
WSA oddala skargę
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę, gdyż nie była ona uzasadniona.
Ocenę Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej WSA w pełni podzielił. Została spełniona przesłanka zajęcia nieruchomości od 1 września 1939 r. do 9 maja 1945 r. WSA podkreślił, że postępowanie dotyczy wyłącznie nieruchomości niezabudowanych blokami mieszkalnymi. Wynika to z postanowienia z 2010 r. , w którym Minister Infrastruktury, wydzielił do odrębnego rozstrzygnięcia w ramach decyzji częściowej postępowanie obejmujące 5 działek. Zawieszono postępowanie co do pozostałych działek pod blokami mieszkalnymi.
Było ogłoszenie na tablicy
Sąd dodał, że orzeczenie z października 1957 r. nie było skierowane do Anny T., ale została ona wymieniona w treści decyzji jako właściciel, wywłaszczanej nieruchomości jedynie w celu identyfikacji nieruchomości. Zdaniem Sądu istotne znaczenie ma fakt wywieszenia na tablicy ogłoszeń, w siedzibie Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Krakowie kwestionowanego orzeczenia oraz zamieszczenia ogłoszenia w Wojewódzkim Dzienniku Urzędowym . Sąd zauważa, iż procedurę taką (z uwagi na niewiedzę organu o faktycznym pobycie i adresie zamieszkania stron wydawanych decyzji), przewidywały przepisy dekretu z dnia 7 kwietnia 1948 r.
Poprzednicy utracili władztwo
Również stanowisko, że poprzednicy prawni skarżących nigdy nie utracili prawa własności, ani tym bardziej prawa posiadania samoistnego przedmiotowych działek nie znajduje odzwierciedlenia w zebranym materiale dokumentacyjnym. Sam fakt przeprowadzenia postępowania spadkowego i wpisanie się do księgi wieczystej w jego miejsce jako nowi współwłaściciele nie oznacza , że Leon T. i Anna T. nigdy nie utracili posiadania działek będących przedmiotem wywłaszczenia. Posiadanie jest bowiem stanem faktycznym władztwa nad rzeczą. Jego decydującym elementem jest faktyczny związek osoby, jako podmiotu prawa cywilnego, z rzeczą. Posiadanie ( także samoistne ) nie może być zatem utożsamiane z podejmowaniem czynności prawnych związanych z nieruchomością.
NSA: nie naruszono prawa
Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 11 marca br. oddalił skargę kasacyjną spadkobierców Leona i Anny T. Decyzji wywłaszczeniowej nie unieważnił. Powodem było spełnienie przesłanek dekretu z 1947 r. Przejęto m.in tereny zielone zagospodarowane z funduszy publicznych Generalnej Guberni. WSA potwierdził, że "jakieś" pisma odwoławcze od wywłaszczenia były składane przez następców prawnych Anny T.
Nie trafny także był zarzut, że decyzję skierowano do osoby nieżyjącej. NSA stwierdził, ze akt wywłaszczeniowy był wydany w szczególnych realiach. I doszło do ukształtowania obowiązków, która żyła w chwili wskazywania tych obowiązków. Ukształtowanie prawosoby, która żyła nie jest rażącym naruszeniem prawa.
Sygnatura akt I OSK 1336/14, wyrok z 11 marca 2016 r.
Dowiedz się więcej z książki | |
Służebności gruntowe według kodeksu cywilnego
|