Na terenie całej Polski zostanie zlikwidowanych 120 wydziałów grodzkich, w tym 29 wydziałów zamiejscowych. Tak wynika z projektu rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie zniesienia niektórych sądów grodzkich oraz zmiany rozporządzenia w sprawie utworzenia sądów grodzkich. Zniesione mają być sądy, w których orzeka od 11 do 20 sędziów i asesorów. Sędziowie uważają, że ministerialne plany wprowadzą niepotrzebny chaos i utrudnią obywatelom dostęp do wymiaru sprawiedliwości.

Jak poinformowało Ministerstwo Sprawiedliwości, powodem likwidacji sądów grodzkich jest brak uzasadnienia dla funkcjonowania w małych sądach rejonowych dodatkowych wydziałów do rozpoznawania błahych spraw.  - Należy podkreślić, że w przypadku zniesienia wydziałów grodzkich w miastach, w których mają siedzibę sądy rejonowe, dostęp obywateli do sądu w sprawach należących do właściwości wydziałów grodzkich nie zostanie w żaden sposób ograniczony. Sprawy ze znoszonych sądów grodzkich zostaną bowiem przekazane do wydziałów cywilnych i karnych mających siedziby w tych samych macierzystych jednostkach. Nie zaistnieje zatem konieczność dojazdu uczestników postępowań sądowych do innych miejscowości - powiedziała w Gazecie Prawnej Wioletta Olszewska z biura informacji MS.  Dodała, że likwidacja wydziałów grodzkich, wskazanych w projekcie rozporządzenia, umożliwi przede wszystkim racjonalne wykorzystanie kadry orzeczniczej i administracyjnej sądów powszechnych.

- Jeżeli wydziały zostaną zlikwidowane w dużej jednostce typu Warszawa i sprawy, które były w nich rozpatrywane, przejdą do wydziałów karnych, to jest tylko kwestia właściwej reorganizacji, logistyki. Problem pojawia się, gdy zostaną zniesione ośrodki zamiejscowe - powiedział dla Gazety Prawnej sędzia Marek Celej, dyrektor biura prawnego w Krajowej Radzie Sądownictwa. Oznaczać to będzie, że z niektórych miejscowości znikną sądy, a strony będą musiały dojeżdżać do innych miejscowości, żeby stawić się na rozprawę. Sędziowie wskazują więc, że MS nie zaoszczędzi na likwidacji wydziałów zamiejscowych. Oszczędności będą w dużej mierze iluzoryczne. Trzeba bowiem pamiętać, że wszystkim tym ludziom, świadkom, stronom trzeba będzie zwracać koszty dojazdu do innej miejscowości, w której znajduje się sąd.
(Źródło: MS/GP/KW)