Philip Morris kwestionuje przepis zabraniający wykładania wyrobów tytoniowych na widocznych miejscach w sklepach. Przepis zakazujący takiej ekspozycji obowiązuje w Norwegii od początku tego roku. - Nie ma żadnego naukowego dowodu, iż zakaz ten ma jakikolwiek efekt zdrowotny - twierdzi rzecznik koncertu, Anne Edwards, odwołując się do podobnego prawa, które zostało wprowadzone w Islandii w 2001 roku. Philip Morris nie wyklucza rozszerzenia postępowania przeciwko Norwegii na inne kraje Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Przypomnijmy w ubiegłym roku Federalny sąd apelacyjny w Waszyngtonie utrzymał orzeczenie, zgodnie z którym producenci papierosów przez dziesięciolecia oszukiwali amerykańską opinię publiczną w kwestii szkodliwości palenia. Już w 2006 roku sąd niższej instancji uznał, że wiodące amerykańskie firmy przemysłu tytoniowego systematycznie kłamały, by sprzedawać swe wyroby, choć wiedziały, że są one niebezpieczne dla zdrowia. Skazano je wtedy za "zmowę w celu kłamania na temat szkodliwości palenia". Sąd zakazał wtedy stosowania określeń w rodzaju "light" (lekkie), "ultra light", "mild" (łagodne), czy "low tar" (niska zawartość substancji smolistych), ponieważ okazało się, że oznakowane w ten sposób papierosy wcale nie są mniej szkodliwe. Nakazano też firmom tytoniowym publikowanie informacji o szkodliwości palenia i ryzyku uzależnienia. Jednak zmian nie wprowadzono, bo koncerny wniosły apelację. Pozwanymi w procesie, wytoczonym przez rząd, były takie giganty przemysłu tytoniowego jak m.in. Philip Morris, R.J. Reynolds Tobacco i British American Tobacco.