W głosowaniu przepadł wniosek Lewicy o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. W środowej debacie posłowie PiS twierdzili, że projekt to "niebezpieczny bubel prawny, który rozszerza kompetencje Biura"; zapowiedzieli, że go nie poprą. Lewica opowiedziała się zaś za likwidacją CBA. Za dalszymi pracami w komisjach były PO i PSL.
W czerwcu 2009 r. TK, na wniosek Lewicy, zakwestionował część zapisów ustawy o CBA. Orzekł m.in., że definicja korupcji jest zbyt szeroka i nie odróżnia zachowań korupcyjnych od przyjmowania nienależnych korzyści, które np. nie wiążą się z wykonywaniem funkcji publicznej. TK zakwestionował też zapisy o gromadzeniu przez Biuro danych wrażliwych. TK odroczył uchylenie zakwestionowanych przepisów na rok. Wyrok ten wszedł w życie 3 lipca br. Do tego czasu Sejm miał zmienić ustawę, ale tak się nie stało.
Rządowy projekt zakłada m.in. rezygnację z definicji korupcji oraz powołanie w CBA pełnomocnika, który odpowiadałby za kontrolę gromadzonych w Biurze danych wrażliwych. Ten element projektu budzi zastrzeżenia Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który uważa, że dane osobowe zbierane przez CBA powinny podlegać solidniejszej kontroli, w tym sądowej. (PAP)