Co roku w UE otwiera się 450 tys. zagranicznych postępowań spadkowych - to znaczy takich, gdzie spadkodawca w chwili śmierci nie mieszka w kraju obywatelstwa, albo dysponuje majątkiem w innym kraju UE. Wartość tych spadków KE szacuje w sumie na 120 mld euro. Tymczasem różne porządki prawne w krajach członkowskich powodują, że nie wiadomo, jakie prawo ma się stosować do tego rodzaju spadków: kraju ojczystego, kraju śmierci spadkodawcy, kraju, gdzie znajduje się jego majątek, czy też kraju spadkobierców.

Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Jacques Barrot powiedział, że propozycja Komisji Europejskiej ma na celu stosowanie jednolitych kryteriów do określania właściwości wymiaru sprawiedliwości i porządku prawnego, który ma być stosowany. Będzie to prawo kraju ostatniego zwyczajowego miejsca zamieszkania. Barrot wyjaśnił, że taka zasada ma obowiązywać, o ile spadkodawca w testamencie nie wskaże, że nabycie spadku ma się odbyć na zasadach jego prawa ojczystego. Komisarz był pytany o przykład Polaka mieszkającego do śmierci w Wielkiej Brytanii. „Będzie mógł wybrać prawo polskie albo brytyjskie" - powiedział, dodając, że jeśli zmarły nie pozostawił testamentu, to z urzędu będzie się stosować prawo brytyjskie nawet w przypadku, gdy cały majątek i wszyscy spadkobiercy są w Polsce. To znacząca zmiana w porównaniu z obecnymi polskimi przepisami, które stanowią – co do zasady – że w sprawach spadkowych właściwe jest prawo ojczyste spadkodawcy w chwili jego śmierci, oraz że w sprawach nieruchomości w Polsce jurysdykcję mają sądy polskie.

Rozstrzygnięcie, które prawo ma być stosowane, jest istotne także dlatego, że np. w krajach anglosaskich nie ma gwarancji znanej w Polsce instytucji zachowku, która zmusza spadkodawcę do przekazania części majątku małżonkowi albo dzieciom, nawet jeśli nie są oni wymienieni w testamencie. Na tej podstawie osoby uprawnione mogą domagać się wypłacenia określonej kwoty od spadkodawcy.

Barrot przekonywał, że propozycja nie wpływa na prawo rodzinne poszczególnych krajów. Przyznał jednak, że może poprawić sytuację obcokrajowców żyjących w legalnych związkach homoseksualnych w innych krajach, którzy w swojej ojczyźnie nie mieliby prawa do dziedziczenia po sobie nawzajem. Komisarz zgodził się, że Polakowi mieszkającemu ze swoim partnerem w Belgii będzie bardziej odpowiadało prawo belgijskie, które zna instytucję małżeństw homoseksualnych, niż polskie. „Wyobrażam sobie, że taka osoba wybierze prawo, które zezwala na związki gejowskie i umożliwia odpowiedni spadek - powiedział Barrot. - Ale to nie znaczy, że zmuszamy kraje członkowskie do uznania związków gejowskich".

Uzyskany przez owdowiałego partnera w spadku majątek w Polsce będzie musiał być mu wydany na podstawie europejskiego zaświadczenia spadkowego. Obowiązek jego uznawania ma dotyczyć wszystkich organów administracyjnych czy wymiarów sprawiedliwości. „Ten dokument udowodni wszędzie, że jest się spadkobiercą lub zapisobiorcą, bez względu na to, gdzie znajdują się poszczególne części spadku" - powiedział Barrot. Jego zdaniem, kraje członkowskie nie powinny obawiać się „turystyki spadkowej" w celu uniknięcia podatków płaconych przy dziedziczeniu. Propozycja nie dotyczy bowiem w żaden sposób spraw podatkowych. Przekonywał, że na nic się zda Francuzowi przeniesienie przed śmiercią do domu spokojnej starości w Belgii, gdzie podatek spadkowy jest niższy. Jego francuskich spadkobierców nie uchroni to przed zapłaceniem wysokiego podatku we Francji, nawet jeśli postępowanie spadkowe przeprowadzone będzie według prawa belgijskiego. Chyba, że w celu ucieczki przed fiskusem zdecydują się na stałe przenieść do Belgii.

Wszystkie proponowane zmiany pozwolą obywatelom UE nie tylko lepiej rozporządzić majątkiem na wypadek śmierci, ale też szybciej, taniej i łatwiej dojść swoich praw jako spadkobiercy - przekonuje KE. Komisja Europejska uważa, że ponieważ prawo spadkowe nie jest częścią prawa rodzinnego ani podatkowego, do zaakceptowania proponowanego rozporządzenia nie trzeba jednomyślności, tylko wystarczy większość kwalifikowana w Radzie UE oraz zgoda Parlamentu Europejskiego. Rada Notariatu UE powitała propozycję z zadowoleniem, uznając, że zapewni większą pewność prawną obywatelom UE. „Dziś, w przypadku dziedziczenia za granicą, spadkobierca często napotyka poważne trudności w korzystaniu z przysługujących mu praw, a źródłem niepewności jest różnorodność krajowych regulacji" - ocenił przewodniczący tej instytucji Bernard Reynis.