Dziennikarz "Rzeczpospolitej" dość ostro skrytykowali akcję protestacyjną Związku Nauczycielstwa Polskiego. Postawili m.in. tezę, że - jak na polskie warunki - nauczycielskie pensje są dosyć wysokie.
"Nieprawdziwe dane, wybiórcze podejście, manipulowanie opinią publiczną" - komentuje tekst Związek Nauczycielstwa Polskiego. - "Autor „przyjmuje” na potrzeby swojej tezy, że średnia płaca nauczyciela wynosi 4,7 tys. zł. Takie pseudodane mają sprawić, że zapowiadany protest nauczycieli będzie źle odbierany przez opinię publiczną." - dodają związkowcy. W komunikacie opublikowanym na stronie ZNP tłumaczą, że autor zawyżył kwoty, wliczając do nich dodatki, których nie można dostawać jednocześnie.

 

Minister: podwyżki płac albo Karta Nauczyciela>>

Związek krytykuje również tezę, że przepisy Karty Nauczyciela szkodzą polskiej oświacie.
Twierdzenie, że w wyniku aktualnego modelu funkcjonowania oświaty, opartego m.in. o Kartę Nauczyciela, cierpią rodzice i uczniowie jest krzywdzące i niesprawiedliwe. To, że obecny system przynosi efekty, pokazują m.in. wyniki 5. edycji Programu Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów. Dobry wynik polskich uczniów jest w dużej mierze zasługą dobrych nauczycieli i warunków, jakie stwarza nie tylko im, ale przede wszystkim uczniom – Karta Nauczyciela." - czytamy w komunikacie>>

ZNP rozpoczyna akcję protestacyjną>>