Chodzi o Rozporządzenie Ministra Edukacji i Nauki z 23 października 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.

Rodzic jak Sherlock Holmes - sam ustali, czy dziecko było narażone na COVID-19>>

 

Zarwany weekend

Niektóre jego zapisy wydają się dyrektorom niejednoznaczne. Np. co z wuefem? - Poprosiłam nauczycieli tego przedmiotu o łączenie się z uczniami, żeby dzieci mogły porozciągać się po 4 godzinach ślęczenia przed komputerem. Nauczyciel zapytał mnie, co w przypadku, kiedy w czasie ćwiczeń dziecko dozna urazu. Odparłam, że raczej nie będzie ponosił odpowiedzialności, bo fizycznie nie może dopilnować dzieci. Raczej... - mówi Agnieszka Błażejczyk, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 34 w Łodzi.

 

Wraz z dwoma zastępczyniami pracowały cały weekend, żeby przygotować sensowny plan łączeń z uczniami. W niedzielę przed godz. 22 wysłały gotowy plan rodzicom. Nie zmienia to faktu, że cały czas odpisują na mejle z pytaniami. Lekcje mają trwać do około 13. każdego dnia rozpoczną się spotkaniem z wychowawcą.

- Nie jest to wszystko łatwe, ale chwilowo wolę tę formę nauki niż kolejnych nauczycieli z Covidem i uczniów na kwarantannie. Już trzech nauczycieli jest zakażonych, jeden wyzdrowiał, kolejnych dwóch właśnie czeka na wynik testu, który raczej będzie pozytywny, bo mają objawy - mówi Agnieszka Błażejczyk.

Czytaj w LEX: Nadzór pedagogiczny w roku szkolnym 2020/21  >

Dyrektor zwraca uwagę na szczególnie trudną sytuację dzieci o obniżonej odporności, które od początku roku szkolnego nie pojawiły się w szkole. To głównie z ich powodu potrzebny jest dodatkowy sprzęt komputerowy. - Ucieszyłam się więc ogromnie, gdy 23 września na stronie MEN wyczytałam, ile to pieniędzy jest przeznaczone na sprzęt dla szkół. Natychmiast siadłam do komputera, żeby zapisać szkołę do ogłoszonego programu. Jestem od roku w sieci OSE, a to był warunek. Wysłałam mejla do NASK - był podany w komunikacie - do dziś nie otrzymałam odpowiedzi. Straciłam pół dnia, przełączano mnie w ministerstwie od jednego do drugiego rozmówcy. Wreszcie ktoś poinformował mnie, że nie da się złożyć wniosku, bo pieniądze pójdą do kuratoriów. W przypadku województwa Łodzi laptopy trafią do siedmiu szkół - opowiada Błażejczyk. - Dziś, tj. 27 października MEN podpisał rozporządzenie wprowadzające zmiany do wcześniejszych ustaleń rządowego programu „Aktywna tablica”. I do dziś jest termin złożenia wniosków do organu prowadzącego. Samorządy są zaskoczone, podobnie jak kuratoria.

Sprawdź w LEX: W jakiej wysokości należy wypłacić wynagrodzenie nauczycielowi za czas kwarantanny, gdy realizował zdalne nauczanie? >

 

Zapłaćcie nam

- Mam kompletnie wyjęty dzień z życiorysu - mówi dyrektorka szkoły podstawowej z maleńkiego miasta na Mazowszu. - Jest technik, sprawdzamy wydolność sieci, od niedawna mamy w szkole wi fi. Nie wiemy, jak to zadziała. W poniedziałek, 26 października dwóch uczniów zgłosiło chęć przychodzenia do szkoły, w tym jeden jest niepełnosprawny. Rodzice sześciu uczniów zgłosili się po komputery. Nie mam jednak pojęcia, jak pomóc dzieciom bez dostępu do internetu. Rozporządzenie mnie obliguje do umożliwienia dziecku nauki na terenie szkoły, ale czy jeśli wystąpi przypadek zakażenia, dziecko nadal ma przychodzić? Nie do końca jasne jest, czy wszystkie dzieci z niepełnosprawnością mają być w szkole. Są przecież różne stopnie niepełnosprawności. U mnie akurat dzieci mają lekki stopień. Zadzwoniłam z tym problemem do kuratorium, ale dla urzędników też ten zapis nie jest jasny, interpretują go właśnie. Nie powinno być tak niejednoznacznych zapisów - zżyma się dyrektorka.

Sprawdź w LEX: Czy podczas edukacji zdalnej można zmniejszyć tygodniowy wymiar godzin nauczycieli, aby nie obciążać uczniów? >

Szczególnie zabolała ją wypowiedz któregoś polityka, że przecież w sobotę i niedzielę dyrektor szkoły ma czas na ogarnięcie spraw. - Nie miałam w tym roku dnia odpoczynku, bo pilnowałam remontów i teraz mam jeszcze weekendy zarywać? Naprawdę, już nie daję rady, nie wytrzymuję napięcia. Ministerstwo z decyzjami się spóźnia, a my obrywamy. Skoro mamy pracować całe weekendy, zapłaćcie nam! Byłam przygotowana na nauczanie hybrydowe, a nie na zdalne.

Czytaj w LEX: Zdalne nauczanie w okresie całkowitego zawieszenia zajęć - obowiązki, dyrektorów i nauczycieli, czas pracy i wynagradzanie >

 

Ewa Radanowicz, dyrektorka szkoły w Radowie Małym, woj. zachodniopomorskie, liczyła się z takim tąpnięciem. Dlatego wszyscy, nawet biedne rodziny, zadłużając się, w wakacje zakupiły sprzęt. Nauczyciele też cały czas przygotowywali się do pracy na platformie. - Naprawdę, wszyscy liczyliśmy się z tym, że jak jest pandemia, kryzys może pojawić się nagle. Największym kłopotem wciąż pozostaje brak internetu, uczniom bez łącza wciąż dostarczamy materiały w formie papierowej. Poza tym nie na każdym sprzęcie „chodzą” materiały z sieci, czasami są świetne, ale nie możemy z nich korzystać, bo nie działają np. na telefonie komórkowym, a tylko nim dysponuje dziecko. Dlatego wciąż myślę o zakupie nowego sprzętu. Przerwa w tradycyjnym nauczaniu najprawdopodobniej nie skończy się 8 listopada.

Sprawdź w LEX: Czy głosowanie rady pedagogicznej w sprawach osobowych przeprowadzone drogą mailową jest zgodne z przepisami prawa oświatowego? >