- Winę za słabą współpracę ponoszą zarówno szkoły, jak i pracodawcy. Ci drudzy często nie widzą potrzeby angażowania się w proces kształcenia. A to zasadniczy błąd. - podkreśla ekspert. Dodaje, że polscy pracodawcy narzekają na brak wykwalifikowanej kadry, ale nie dostrzegają, że ich wkład jest konieczny, by taką wykształcić.
- Przedstawiciele polskich firm dostrzegają zwłaszcza koszty, które wiążą się z nauczaniem młodzieży – np. konieczność oddelegowania pracownika, który pokierowałby praktyką ucznia. Nie traktują tego jak inwestycji, ale jako niepotrzebny obowiązek. Takie myślenie niestety przynosi opłakane skutki. - mówi Palikowski.

Sławecki: współpraca z pracodawcami i system doradztwa przyszłością szkolnictwa zawodowego>>

- System edukacyjny, choćby stanął na głowie, nie nadąży za biznesem bez pomocy pracodawców. Skąd mają wiedzieć, jak kształcić, skoro nie mają dostępu do know-how? Firmy muszą wpuścić do siebie zarówno studentów, jak i nauczycieli, aby przekazać niezbędną wiedzę. Obecnie bowiem kształcenie praktyczne kuleje. - tłumaczy.

Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 2 lutego 2015 r.

Lewiatan: pracodawcy powinni mieć większy wpływ na system kwalifikacji>>