W specustawie pozostawiliśmy możliwość ministrowi, aby mógł inaczej organizować rok szkolny i dostosować go do sytuacji. Możemy zmienić termin rekrutacji i egzaminów - mówił Piontkowski w TVP, zastrzegając, że na razie nie ma takiej potrzeby. Centralna Komisja Egzaminacyjna przygotowała scenariusze decyzji, jakie będziemy musieli podjąć w zależności od tego, jak długo przerwa w stacjonarnej nauce będzie trwała.

Pańskie oko konia tuczy - część dyrektorów sceptyczna wobec pracy zdalnej>>

 

Lepsza przepustowość serwerów

- Zwiększamy możliwości technologiczne. Korzystamy z pomocy największych firm w zwiększeniu przepustowości. Od wtorku z platformy będzie mogło korzystać kilkaset tysięcy osób na sekundę. Jeszcze kilka czy kilkanaście dni temu było to kilkadziesiąt osób na sekundę" - poinformował.

 

 

Na pytanie o uczniów z mniejszych miejscowości, którzy mogą nie mieć komputera czy dostępu do internetu, odpowiedział, że jego resort rozważa, by zobowiązać gminy do przekazywania uczniom pakietów edukacyjnych zawierających te same treści, jakie nauczyciele przekazują w formie elektronicznej.

 

Konieczna współpraca

- Oczywiście przygotowujemy się do tego, że przerwa w tej tradycyjnej formie nauki w szkole, w klasie będzie się wydłużała. Dlatego przygotowujemy nauczycieli, uczniów i rodziców - bo oni wszyscy będą musieli współpracować - na inny sposób nauczania. Zamiast tego tradycyjnego, twarzą w twarz, w jednej klasie, chcemy, aby stopniowo przechodzono na zdalne nauczanie. Metody mogą być bardzo różne, trzeba wykorzystać nowoczesne formy komunikacji, którymi częściowo, na co dzień już się posługujemy, takimi jak poczta elektroniczna, dziennik elektroniczny, którym można przekazać informacje, ale także różnego rodzaju komunikatory, które pozwalają tworzyć grupy, które mogą wspólnie uczestniczyć w zajęciach, przekazywać filmy video, bądź korzystać z tych materiałów elektronicznych, które znajdują się na platformach edukacyjnych - powiedział Piontkowski.

 

Dopytywany czy plan B to jest plan, który zakłada, że uczniowie zostaną dłużej w domach niż do 25 marca oraz o ile dłużej, odpowiedział: - Tego nie wiemy, to będzie oczywiście zależało od tego, jak choroba będzie się rozwijała". Dodał, że obecna dwutygodniowa przerwa w szkołach została uzgodniona z ministrem zdrowia i jeżeli będzie ewentualnie przedłużana, to będzie to robione zgodnie ze wskazaniami Głównego Inspektora Sanitarnego i ministra zdrowia.