Według związkowców zakaz przekazywania wszystkich szkół to za mało, zwłaszcza gdy subwencja – częściowo zależna od nauczycielskich etatów – przekazywana jest gminom także wtedy, gdy tych etatów nie mają. Samorządowcy opowiadają się natomiast za większą autonomią przy kształtowaniu sieci szkół.

 

Kontrowersyjna instytucja

Spór o przepisy dotyczące przekazywania szkół ciągnie się od lat – przed reformą edukacji jednostki samorządu terytorialnego mogły przekazywać szkoły na podstawie art. art. 5 ust. 5g ustawy o systemie oświaty, od 2017 r. odpowiednie przepisy zawiera art. 9 – Prawa oświatowego. Umożliwia on przekazywanie szkół (do 70 uczniów) osobie fizycznej lub osobie prawnej, ale nie spółce utworzonej przez tę jednostkę.

Sprawdź w LEX: Jakie informacje należy zawrzeć w piśmie do pracowników szkoły, kierowanym w związku z przejęciem prowadzenia szkoły przez stowarzyszenie? >

Gminy – zwłaszcza przed reformą edukacji – chętnie korzystały z tych przepisów, szukając oszczędności. Te przynosił im fakt, że pedagogów pracujących w takich placówkach nie obejmowały przepisy Karty Nauczyciela. Część samorządów przekazała innym podmiotom wszystkie swoje szkoły.

Sprawdź w LEX: Czy możliwe jest przekształcenie publicznej szkoły podstawowej prowadzonej przez JST w szkołę publiczną prowadzoną przez podmiot inny niż JST bez konieczności jej likwidacji? >

Od 2015 r. MEN wprowadzał zmiany, które miały ukrócić ten proceder. Pierwszą z nich było rozszerzenie uprawnień kuratorów – po nowelizacji samorząd nie może przekazać, ani zlikwidować szkoły bez zgody kuratora oświaty. Następnie Prawo Oświatowe wprowadziło kolejne ograniczenia – jednostka samorządu terytorialnego nie może przekazać wszystkich szkół danego typu innym podmiotom, a te, które już to zrobiły, mają czas do 2026 r., by się z tego wycofać.

Czytaj w LEX: Sytuacja prawna pracowników pedagogicznych i niepedagogicznych likwidowanej szkoły lub przejętej przez inny podmiot >

 

Nagroda za oddanie szkół

Według Związku Nauczycielstwa Polskiego – mimo obietnic – rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zlikwidował problemów z przekazywaniem szkół i oszczędzaniem na nauczycielskich etatach. Swoje uwagi związkowcy przedstawili w opinii do rozporządzenia zawierającego podział subwencji oświatowej.

Sprawdź w LEX: Czy powiat ma obowiązek przejąć szkołę publiczną założoną i prowadzoną przez osobę fizyczną, jeżeli ta wyrazi wolę przekazania prowadzenia szkoły właściwej jednostce samorządu terytorialnego? >

- Taki podział będzie podstawą dla dokonania korzystniejszych wyliczeń subwencyjnych dla samorządów, które nie zatrudniają nauczycieli w szkołach samorządowych. Te samorządy mają zagwarantowaną stałą wysokość subwencji w zakresie w jakiej naliczana jest ona na podstawie struktury zatrudnienia nauczycieli – wskazują związkowcy w opinii do projektu rozporządzenia w sprawie podziału subwencji. I dodają, że samorządy, które prowadzą szkoły i zatrudniają w nich nauczycieli, w niektórych przypadkach „zostaną ukarane niższą subwencją oświatową”, bo wskaźniki służące do wyliczania subwencji zadziałają na ich niekorzyść.

Sprawdź w LEX: Kto powiadamia kuratorium oświaty o przekazaniu szkoły publicznej lub niepublicznej innemu organowi prowadzącemu? >

 

Nie przekazujemy szkół bezrefleksyjnie

- To przecież nie jest tak, że przekształcamy te szkoły ot tak sobie i wyłącznie z powodów ekonomicznych – mówi Prawo.pl Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich - Po pierwsze to czasem jedyna metoda, by taką szkołę uratować. Po drugie fakt, że w prowadzenie placówki angażują się rodzice i społeczność lokalna dzieje się z korzyścią dla uczniów takiej szkoły. Przecież szkoły stowarzyszeniowe działają na ogół bardzo dobrze, są uzupełnieniem systemu, a czasem przekazanie – zwłaszcza po reformie i likwidacji gimnazjów – jedyną alternatywą, by zachować je dla społeczności lokalnej – podkreśla.

Dodaje, że każda likwidacja lub przekształcenie jest dla samorządów ogromnym przeżyciem i nikt tego nie robi bezrefleksyjnie. - Dokonujemy korekt z powodu walki o jakość - nie jest łatwo ją utrzymać w niewielkiej szkole. Moim zdaniem ograniczenie w postaci konieczności uzyskania pozytywnej opinii kuratora i tak było zamachem na autonomię samorządów. Zasadę pomocniczości powinniśmy rozumieć szeroko – nie tylko tak, że rząd ceduje na samorządy kolejne zadania – ale też, że samorząd może powierzać je dalej, innym podmiotom – tłumaczy Marek Wójcik.

Sprawdź w LEX: Czy samorządowa osoba prawna będąca jednostką organizacyjną gminy może prowadzić jako niepubliczną inną formę wychowania przedszkolnego? >

 

Można zmienić Kartę Nauczyciela

Według dr. hab. Mateusza Pilicha z Uniwersytetu Warszawskiego, autora komentarza do ustawy – Prawo oświatowe, zmiany w przepisach nie zlikwidują problemu. - Zobligowanie jednostki samorządu terytorialnego do utrzymania chociaż jednej szkoły danego typu jest mało skutecznym remedium na zjawisko "prywatyzacji edukacji", bo problem leży gdzie indziej, wynika z niedofinansowania oświaty – uważa prawnik. – Potrzebna jest zmiana w Karcie Nauczyciela, można dyskutować, czy ma iść w stronę objęcia tą ustawą wszystkich pedagogów, czy zmian w drugą stronę – i likwidacji lub ograniczenia stosowania pragmatyki nauczycielskiej. Tu leży praktyczny problem, a nie w przepisach o przekazywaniu szkół, które są wykorzystywane przez samorządy na ile się po prostu da – uważa prof. Pilich.

Sprawdź w LEX: Czy w przypadku przekazania szkoły stowarzyszeniu dotychczasowy dyrektor szkoły powinien być odwołany ze stanowiska?  >

Dodaje, że na pewno nie pomoże obowiązek zachowania przynajmniej jednej szkoły danego typu przez gminę, bo i tak nie ma wymagań, co do tego, jaka to ma być szkoła. - Brak precyzji w tej kwestii stwarza pole do nadużyć, można tak kształtować obwody szkół i przenosić uczniów, że ta zachowana przez samorząd szkoła w praktyce będzie wydmuszką. Jeżeli już państwo faktycznie bierze się za zwalczanie praktyk, które uważa za szkodliwe, powinno to robić w sposób kompleksowy – podkreśla ekspert.

Sprawdź w LEX: Czy przy tworzeniu szkoły przejętej od samorządu nadal obowiązuje jej poprzednia nazwa?  >

 

Niepotrzebne różnicowanie

Według radcy prawnego Roberta Kamionowskiego, partnera w Peter Nielsen, system oświaty powinien być różnorodny. Dodaje, że w kwestii przekazywania szkół istotnym problemem jest zapobieganie sytuacjom, kiedy stowarzyszenie przejmuje szkołę – staje się ona szkołą niepubliczną, a jednostka samorządu terytorialnego odmawia udzielenia dotacji, bo – jak stwierdza, wydała już całą subwencję oświatową dla tej szkoły.

 

 

 

- Jestem zwolennikiem decentralizacji szkolnictwa, żeby rodzice i uczeń mieli wybór – uważa – Natomiast przepisy, zwłaszcza te dotyczące finansowania, faktycznie w wielu kwestiach mocno zawodzą. Już pomijając ogólne niedofinansowanie edukacji, niesprawiedliwością jest różnicowanie dotacji na szkoły publiczne i niepubliczne. Wynika ono z faktu, że ustawodawca uznał, że niepubliczne placówki zawsze pobierają czesne i dlatego można im przyznać niższą dotację. Do tego jest znaczna różnica w wydatkach z dotacji, np. szkoła publiczna prowadzona przez stowarzyszenie może wypłacać wynagrodzenia do 250 proc. średniego wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego, a szkoła niepubliczna tylko do 150 proc. – tłumaczy. Tymczasem nie każda szkoła lub placówka niepubliczna pobiera czesne od rodziców – często tracą na tym choćby placówki zajmujące się dziećmi niepełnosprawnymi (np. OREW).

 

Sprawdź w LEX:

Czy samorząd może przekazać do prowadzenia stowarzyszeniu szkołę podstawową z początkiem II semestru? >

Co należy zrobić z nauczycielami szkoły, której organ prowadzący podjął decyzję o jej przekazaniu? >

Czy gmina może przekazać stowarzyszeniu szkołę podstawową liczącą więcej niż 70 uczniów? >