- Nie mamy dodatkowych danych, by wzrosła liczba szkół, które zamknięto z powodu nieobecności nauczycieli -mówiła wiceminister edukacji Marzena Machałek - Przepisy bardzo jasno precyzują, że organ prowadzący ma obowiązek zapewnienia dzieciom opieki w innych placówkach. Nauczyciele mają prawo chorować, a związki zawodowe mogą organizować protesty, warto jednak przypomnieć o kolejnej transzy podwyżek, którą wkrótce otrzymają pedagodzy, ich pensje w ciągu trzech lat wzrosną o 16 proc. - tłumaczyła wiceminister Machałek, dodając, że MEN nie zamierza na razie zmieniać swoich planów w tej kwestii i podwyższać pensji o 1000 zł netto, jak żądają tego protestujący.

 

Nauczyciele protestują przeciwko niskim pensjom>>

 

Zamknięto tylko kilka przedszkoli

Pedagodzy, biorąc zwolnienia lekarskie, chcą zaprotestować przeciwko niskim wynagrodzeniom w oświacie. Tym razem jest to oddolna inicjatywa, niewspierana przez związki zawodowe. Akcja ma trwać od 17 do 21 grudnia. Jak podkreśla resort edukacji, na ponad 39 tys. publicznych szkół, przedszkoli i placówek oświatowych 17 grudnia nie funkcjonowało 13 przedszkoli. We wtorek, 18 grudnia zwolnienia lekarskie wzięli nauczyciele z 58 podmiotów. Jak podaje MEN,  z łącznej liczby ok. 702 tys. nauczycieli na zwolnieniach lekarskich (w szkołach, przedszkolach, w których zauważalna była absencja) jest 1466 nauczycieli.

 

- Przypominamy, że zawieszenie zajęć w szkole lub placówce wymaga uprzedniej zgody organu prowadzącego oraz powiadomienia kuratora oświaty - podkreśla rzeczniczka MEN Anna Ostrowska - W przypadku kilku z tych placówek takiego powiadomienia nie było. Dyrektor publicznego przedszkola nie może samowolnie odwołać zajęć, bez względu na zaistniałe okoliczności - dodaje.

 

Zwolnienia pod lupą kuratoriów i ZUS

Rzeczniczka przypomina, że przedszkole jest placówką nieferyjną, w której zajęcia odbywają się przez cały rok szkolny, z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący.

 

- W związku z tym kuratorzy oświaty w trybie pilnym wystąpili do organów prowadzących o wyjaśnienie tej sytuacji. Niedopuszczalne jest, aby rodzice byli zaskakiwani brakiem opieki nad ich dziećmi w dniu zajęć - tłumaczy Anna Ostrowska -  W kilku szkołach dyrektor zapewnił zastępstwo, lekcje odbywały się normalnie lub został zmieniony plan zajęć. W jednej ze szkół uczniowie nie przyszli na zajęcia – to sytuacja niedopuszczalna, w trybie pilnym ją wyjaśniamy - dodaje.

 

 


 

Ministerstwo Edukacji Narodowej zobowiązało kuratorów do dalszego monitorowania sytuacji,  wiceminister Marzena Machałek odniosła się natomiast do listu dolnośląskiego kuratora oświaty, który podkreślał, że kontrolą prawidłowości zwolnień zajmie się ZUS. Tłumaczyła, że MEN nie będzie koordynowało tego procesu, a ZUS - jeżeli przeprowadzi taką procedurę, to zrobi to w ramach własnych kompetencji.

 

- Żaden kurator nie ma kompetencji, żeby kontrolować nauczycieli na zwolnieniach - powiedziała we wtorek szefowa MEN, Anna Zalewska - Dodała, że głęboko wierzy nauczycielom, bo to zawód szczególnego zaufania i nie przewiduje w związku z tym szczególnych kontroli tego, czy nauczyciele są faktycznie chorzy.

 

Zalewska: Wierzę nauczycielom, nie przewiduję kontroli ich zwolnień chorobowych>>